InfoCredit

Jak uniknąć błędów w analizie porównawczej

Jak uniknąć błędów w analizie porównawczej Przepisy o analizie porównawczej jako obowiązkowym elemencie lokalnej dokumentacji cen transferowych obowiązują od 2017 r. Mimo to, wciąż można spotkać analizy zawierające istotne merytoryczne, a jednocześnie podstawowe błędy. Dziś w cyklu „O benchmarkingu w cenach transferowych”, właśnie o tym. Weryfikując analizy porównawcze w ostatnim okresie natknęliśmy się na benchmarki, w których podmioty porównywalne dobrane były niezgodnie z przedmiotem analizowanej transakcji. Wśród finalnej próby podmiotów porównywalnych znajdowały się podmioty o profilu niezgodnym z działalnością prowadzoną w ramach weryfikowanej transakcji kontrolowanej. Skąd takie rozbieżności? Być może sporządzający niesłusznie utożsamił przedmiot transakcji (produkcja surowców do produkcji spożywczej) z podstawową działalnością analizowanego podmiotu wg jego PKD (produkcja wyrobów spożywczych). W innym przykładzie, w analizie dotyczącej produkcji wyrobów gotowych wśród podmiotów uznanych za porównywalne znalazły się takie, które ok. 50% przychodów ze sprzedaży uzyskiwały z działalności handlowej. Być może sporządzający nie zweryfikował zgodności faktycznej działalności tych podmiotów z kodem PKD, pod którym były zarejestrowane. Osobna kategoria benchmarków to analizy dla transakcji finansowych – nie tylko ze względu na stopień ich skomplikowania, ale też na trudności z pozyskaniem odpowiednich danych. Być może z tego wynika nadal spotykana praktyka odwoływania się np. w analizach dotyczących pożyczek do statystyki stóp procentowych publikowanej przez NBP, jako danych porównawczych. Tymczasem są to dane o bardzo dużym stopniu agregacji, która uniemożliwia precyzyjne odniesienie ich do warunków konkretnych transakcji dotyczących finansowania pomiędzy podmiotami powiązanymi. Jeśli decydujemy się jednak na wykorzystanie danych NBP warto zastanowić się czy efektem takiego porównania jest nie analiza porównawcza, a analiza zgodności – ze względu na użycie danych, które nie spełniają kryteriów porównywalności. Na koniec jeszcze kwestia aktualizacji benchmarku w związku z upływem 3-letniego ustawowego „okresu ważności”. Wydaje się to dość proste, pod warunkiem, że sporządzający po 3 latach od przygotowania analizy nie postanowi np. ograniczyć się wyłącznie do aktualizacji danych ze sprawozdań grupy podmiotów uznanych za porównywalne w pierwotnej analizie. W ramach tej grupy mogą znaleźć się bowiem podmioty, które zmieniły w międzyczasie branżę lub profil, weszły w struktury grup kapitałowych, albo zaprzestały działalności. Zmiany w samej transakcji (jak istotny wzrost wolumenu obrotów) również mogą wymagać modyfikacji wcześniej zastosowanych kryteriów porównywalności. Aktualizacja wymaga więc zawsze ponownego wyszukiwania danych w oparciu o zweryfikowane kryteria. Mają Państwo wątpliwości, czy Państwa analizy porównawcze są prawidłowo sporządzane? Zapraszamy do kontaktu: infocredit@infocredit.pl . Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl

Dobra zmiana w cenach transferowych

Dobra zmiana w cenach transferowych Grzegorz Garbarczyk, InfoCredit 25 sierpnia do Sejmu trafił projekt nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych (https://sejm.gov.pl/Sejm9.nsf/druk.xsp?nr=2544), zakładający m.in. korzystne dla podatników zmiany w zakresie sporządzania dokumentacji cen transferowych dla tzw. transakcji rajowych. Najbardziej interesująca podatników zmiana to z pewnością uchylenie art. 11o ust. 1a i 1b tej ustawy – skutkiem będzie brak obowiązku sporządzania dokumentacji cen transferowych dla transakcji pośrednich z rajami podatkowymi. Obowiązek ten powstawał w sytuacji, w której kontrahent danego podatnika (bardzo często podmiot niepowiązany) dokonywał transakcji z podmiotem z raju podatkowego (literalnie czytając przepis, transakcji nawet o minimalnej wartości).   Od samego początku przepisy te były powszechnie krytykowane – zarówno przez podatników, jak i doradców podatkowych – jako nadmierny (i często w praktyce niemożliwy do spełnienia) obowiązek administracyjny. Jednym z argumentów było to, że przepisy nie generują istotnej korzyści dla Skarbu Państwa. Naszym zdaniem istnieją inne lepsze narzędzia umożliwiające walkę z transferami do rajów podatkowych, niż dokumentacja cen transferowych, dedykowana transakcjom z podmiotami powiązanymi.   Przy okazji wprowadzono kolejną korzystną zmianę dla podatników, tym razem zawierających bezpośrednie transakcje z podmiotami z rajów podatkowych. Wprawdzie sam obowiązek dokumentowania tych transakcji pozostał, ale znacząco podniesiono progi, od których powstaje – 2 500 000 zł dla transakcji finansowych i 500 000 zł dla transakcji innych niż finansowe. Dotychczasowy próg wynosił 100 000 zł niezależnie od rodzaju transakcji. Zmiana ta z pewnością spowoduje znaczący spadek obciążeń administracyjnych podatników poprzez zmniejszenie kręgu transakcji objętych obowiązkiem sporządzenia dokumentacji cen transferowych dla bezpośrednich transakcji rajowych.   Podsumowując – obecne propozycje legislacyjne Ministerstwa Finansów są jak najbardziej wskazane i korzystne dla podatników. Jednym słowem: wreszcie! Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl

Ankieta: SpK o CIT

Ankieta: SpK o CIT 97% ankietowanych przedsiębiorców-współwłaścicieli spółek komandytowych uważa, że podatek CIT zmniejszy ich skłonność do inwestycji. 86,5% twierdzi, że CIT wpłynie na zmniejszenie skłonności do zatrudnienia. 94,5% jest zdania, że w wyniku nowego podatku spadnie konkurencyjność spółek komandytowych. 65,75% rozważa zmianę formy działalności w wyniku zmian prawnych, a 27,75% zamknięcie biznesu.   – wynika z ankiety przeprowadzonej w październiku przez InfoCredit we współpracy z CRIDO, oraz Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP).   Przedsiębiorcy i współwłaściciele spółek komandytowych jednoznacznie ocenili wpływ wprowadzenia podatku CIT na przyszłość ich biznesów. Wyniki ankiety potwierdzają wnioski z przedstawionych w październiku raportów CRIDO, ZPP i InfoCredit „SPK w Polsce – analiza danych” oraz „Opodatkowanie spółek komandytowych w Europie”.   – Zmianami najbardziej zaniepokojeni są polskie, małe, rodzinne spółki. To one zdecydowanie przeważały w ankiecie, odpowiadały najchętniej i najszybciej. Ponad 87% wypełnionych ankiet pochodziło ze spółek zatrudniających do 49 osób – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit.   Zdecydowana większość ankietowanych, bo aż 97%, jest zdania, że podatek obniży ich skłonność do inwestycji. Tylko 2,75% twierdzi, że nie będzie miał wpływu, a 0,25%, że inwestycje wzrosną. 86,5% twierdzi, że CIT wpłynie na zmniejszenie skłonności do zatrudnienia (0,25% zwiększenie, 13,25% bez wpływu). 94,5% jest zdania, że po wprowadzeniu podwójnego opodatkowania konkurencyjność ich spółek spadnie (wzrost konkurencyjności 1,25%, bez wpływu 4,25%).   Przedsiębiorcy uważają, że dalsze prowadzenie ich biznesu w formie spółki komandytowej po wprowadzeniu CIT przestaje mieć rację bytu. Aż 65,75% rozważa zmianę formy działalności gospodarczej, a 27,75% zamknięcie spółki. Tylko 6,5% odpowiedziało, że CIT nic nie zmieni.  – Wbrew deklaracjom MF, wyniki ankiety pokazały to, co już wcześniej wynikało z opracowanych przez nas raportów. Druzgocąca większość przedsiębiorców, szczególnie małych, zdecydowanie negatywnie oceniła pomysł opodatkowania spółek komandytowych CIT. Pozostaje mieć nadzieję, że Senat usłyszy głos polskich przedsiębiorców oraz organizacji je reprezentujących i w konsekwencji tak złe przepisy nie zostaną uchwalone. Tym bardziej, że dzieje się to w momencie pełzającego lockdownu i wielu innych problemów, z którymi muszą się mierzyć firmy. W takich okolicznościach zniechęcanie przedsiębiorców do walki o swoje biznesy jest działaniem bardzo szkodliwym dla gospodarki – komentuje Mateusz Stańczyk, partner w zespole doradztwa podatkowego w CRIDO.   – Wyniki ankiety potwierdzają nasze przypuszczenia – opodatkowanie CITem spółek komandytowych to potężny cios w inwestycje i zatrudnienie. Co więcej, zbiega się on w czasie z kryzysem wywołanym epidemią koronawirusa, w trakcie którego skłonność przedsiębiorców do inwestowania i tak spadła do rekordowo niskiego poziomu. Trudno zrozumieć determinację prawodawcy w forsowaniu tego rozwiązania. Nie doprowadzi ono do ograniczenia nadużyć podatkowych, bo to nie spółki komandytowe stanowią w tym zakresie problem – nie tylko wykazaliśmy to w dotychczas opublikowanych raportach, lecz przyznało to również samo MF. Według informacji udzielonych przez resort, fiskus jedynie sześć razy podważył schematy podatkowe wykorzystujące spółki komandytowe. Jednym skutkiem tej złej regulacji może być utrudnienie wyjścia z kryzysu spowodowanego COVID-19 oraz praktyczne wyeliminowanie spółek komandytowych z polskiego krajobrazu gospodarczego – twierdzi Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.   O ankiecie   Ankieta została przeprowadzana w od 16 do 30 października w formie elektronicznej. Pytania wysłaliśmy do spółek komandytowych zarejestrowanych w Polsce i ujętych w bazie InfoCredit. Otrzymaliśmy 400 odpowiedzi. Najbardziej aktywny był mikro i mały biznes. 189 odpowiedzi pochodziło ze spółek zatrudniających do 9 osób (47,25 proc.), 160 ze spółek zatrudniających od 10 do 49 osób (40 proc.). Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl

Informacja prasowa

Informacja prasowa Spółki komandytowe w Europie a CIT Wbrew twierdzeniom Ministerstwa Finansów w większości analizowanych krajów w Europie spółki komandytowe (lub o zbliżonym charakterze) są spółkami transparentnymi podatkowo. Opodatkowanie spółek komandytowych w innych europejskich krajach nie ma związku ze wzmożoną w ostatnich latach walką z unikaniem opodatkowania. Większość racjonalnie działających firm zmieni formę prowadzenia działalności na formę zapewniającą obecny poziom opodatkowania a firmy zagraniczne będą płaciły tyle co do tej pory. Budżet państwa niewiele zyska, stracą polscy przedsiębiorcy zajęci walką o przetrwanie w czasach pandemii   – wynika z raportu CRIDO, ZPP i InfoCredit „Opodatkowanie spółek komandytowych w Europie”.   Autorzy raportu przyjrzeli się opodatkowaniu spółek komandytowych w 16 krajach Europy. W większości przeanalizowanych państw spółki komandytowe są transparentne podatkowo (nieopodatkowane CIT). Są wśród nich: Austria, Dania, Finlandia, Irlandia, Malta, Niemcy, Szwecja czy Wielka Brytania.   W pozostałych krajach opodatkowanie CIT spółki komandytowej wynika z przyjętego historycznie systemu prawa. Co istotne, żaden spośród analizowanych krajów nie wprowadził opodatkowania spółek komandytowych w ciągu ostatnich 5 lat. Świadczy to o tym, że w żadnym z tych krajów opodatkowanie spółek komandytowych nie ma związku ze wzmożoną w ostatnich latach walką z unikaniem opodatkowania.   Wśród spółek komandytowych poddanych opodatkowaniu, we Francji i Czechach dochód przypadający na komplementariusza w dalszym ciągu nie podlega opodatkowaniu na poziomie spółki komandytowej (w przeciwieństwie do założeń polskiej nowelizacji). W żadnym z badanych krajów nie występują różnice w opodatkowaniu wspólników ze względu na stopień powiązań między nimi (tj. posiadanie udziałów w spółce będącej komplementariuszem przez komandytariuszy).   Polskie, małe, rodzinne biznesy będą płaciły więcej niż ich odpowiednicy w Niemczech W sytuacji wprowadzenia podwójnego opodatkowania spółek komandytowych w Polsce, w porównaniu do warunków funkcjonowania spółek komandytowych w Niemczech, istotnemu pogorszeniu ulegnie sytuacja polskich, małych, rodzinnych spółek osiągających roczne dochody nie przekraczające ok. 230 000 zł. Pomimo skorzystania z preferencyjnej, 9% stawki CIT przez polskie SPK, poziom opodatkowania polskich wspólników będzie wyższy niż analogiczne opodatkowanie wspólników niemieckich spółek komandytowych pomimo objęcia ich progresywnym opodatkowaniem.   Ta sytuacja dotknie co najmniej 13 tys. spółek komandytowych w Polsce.   Budżet państwa niewiele zyska Ze względu na przepisy unijne i prawo międzynarodowe opodatkowanie CIT spółek komandytowych nie zagrozi pozycji konkurencyjnej tego rodzaju spółek z zagranicznym kapitałem w Polsce. W dalszym ciągu będą płaciły podatek na tym samym poziomie (tj. 19%). Natomiast polscy przedsiębiorcy chcąc utrzymać swoją pozycję konkurencyjną wybiorą alternatywną formę prowadzenia działalności gospodarczej. Część z nich dokona przekształcenia w spółkę jawną lub partnerską. Tym samym będą zmuszeni poświęcić bezpieczeństwo swoje i rodzin, aby utrzymać dotychczasowy poziom opodatkowania i konkurencyjności. Inni (głównie większe podmioty) będą prowadzić działalność za pośrednictwem sp. z o.o. w oparciu o struktury holdingowe. W konsekwencji efekt dla budżetu państwa będzie minimalny, ponieważ chroniąc swoją pozycję konkurencyjną polskie spółki będą się ratować zmianą struktury.   Struktura spółek w Polsce i w Niemczech W latach 2010-2019 lawinowo rosła liczba nowych spółek w Polsce. Najwięcej (176,7 tys.) powstało sp. z o.o., które stanowiły w 2019 roku 83% wszystkich spółek w Polsce. Jest ich aż 429,1 tys. w porównaniu do 40,6 tys. spółek komandytowych, które stanowią zaledwie 7% wszystkich spółek w Polsce. W Niemczech ten odsetek jest ponad dwukrotnie wyższy i wynosi 15%. Pomimo więc znacznego przyrostu spółek komandytowych w ostatnich latach, choćby ze względu na ograniczenie ryzyka biznesowego dla przedsiębiorców, pozostajemy pod tym względem daleko za zachodnim sąsiadem.   – Widzimy inne alternatywne rozwiązania, które mogłyby pomóc osiągnąć cel ograniczenia ryzyka nieopodatkowanego transferu dochodu spółek komandytowych za granicę, np. poprzez nałożenie na spółkę komandytową obowiązków płatnika. W takiej sytuacji spółka komandytowa mająca zagranicznych wspólników – działająca jako płatnik – byłaby zobowiązana odprowadzić podatek od dochodu spółki komandytowej do polskiego urzędu. Taki alternatywny scenariusz ochroniłby polskich przedsiębiorców przed wzrostem opodatkowania zachowując ich pozycję konkurencyjną w stosunku do zagranicznych podmiotów – komentuje Mateusz Stańczyk, partner w zespole doradztwa podatkowego w CRIDO.   – To, że spółki komandytowe nie są wykorzystywane na potrzeby międzynarodowej optymalizacji podatkowej, udowodnił już raport opublikowany na początku października. Później potwierdziła to również odpowiedź Ministerstwa Finansów na wystosowany w tej sprawie przez ZPP wniosek o udzielenie informacji publicznej. Najnowszy raport wskazuje dodatkowo, że generalnie spółki komandytowe są w Europie raczej transparentne podatkowo. Regulacje odwrotne, tj. obejmujące spółki komandytowe CIT, to efekt raczej przyjętego historycznie podejścia, niż zintensyfikowanych działań na rzecz uszczelniania systemu. Okazuje się zatem, że argumentacja wykorzystywana przez Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu do projektu ustawy nie znajduje oparcia w rzeczywistości. Jedynym skutkiem opodatkowania spółek komandytowych CIT będzie pogorszenie pozycji konkurencyjnej polskich przedsiębiorców, którzy będą obciążeni w wyższym stopniu, niż ich zagraniczni odpowiednicy – twierdzi Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP.   – Przedsiębiorcy, prowadzący działalność w formie spółek komandytowych, są mocno zaniepokojeni zmianami podatkowymi. Tym bardziej, że koniunktura osłabła, a ich koszty, związane z choćby przestawieniem się na bezpieczny tryb pracy i inwestycje w nowe technologie komunikacji, rosną. Do końca tego miesiąca zbieramy ich opinie w formie ankiety. Odzew jest spory. Pierwsze odpowiedzi zaczynały do nas spływać już 10 minut po wysłaniu pytań – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit.   O raporcie Raport odnosi się do podmiotów, które kwalifikują się jako spółki komandytowe lub są z nimi porównywalne (tj. spółki, w których występują wspólnicy o różnym statusie w zakresie odpowiedzialności gospodarczej komplementariusze i komandytariusze. Analizie poddano przepisy w 17 krajach, w tym 16 europejskich (Austria, Belgia, Chorwacja, Czechy, Dania, Finlandia, Francja, Grecja, Holandii, Irlandia, Malta, Niemcy, Rumunia, Szwecja, Węgry, Wielka Brytania) i w Izraelu. Wspólny raport został przygotowany na podstawie informacji uzyskanych z sieci Taxand oraz bazy danych InfoCredit oraz publicznie dostępnych danych, w tym GUS.   Analiza stanowi kontynuację pierwszego raportu dotyczącego opodatkowania spółek komandytowych przygotowanego przez Crido we współpracy z InfoCredit i ZPP. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl

CIT a spółki komandytowe

CIT a spółki komandytowe Objęcie spółek komandytowych CIT zwiększy obciążenia kilkudziesięciu tysięcy polskich przedsiębiorców Objęcie podatkiem CIT spółek komandytowych doprowadzi do istotnego wzrostu podatków dla blisko 73 000 polskich przedsiębiorcó   Najbardziej ucierpią najprężniej działające biznesy, które nie będą miały szansy skorzystać z niższej 9%-owej stawki CIT, a faktyczne opodatkowanie wspólników tych spółek wzrośnie do poziomu 34%-38%zamiast dotychczasowego 19%-23%.   Tylko 1% spółek komandytowych posiada zagranicznych wspólników, a ich udział w łącznej liczbie wspólników spółek komandytowych wynosi 0.4%, co oznacza, że ewentualne ryzyko nieopodatkowanego transferu zysków za granicę jest marginalne   – wynika z raportu przedstawionego podczas wspólnej konferencji CRIDO, ZPP i InfoCredit.     Konsekwencje dla biznesu   W związku z planowanymi zmianami podatkowymi (stan na 2 października 2020), dojdzie do istotnego podniesienia stopy opodatkowania dla blisko 73,000 polskich przedsiębiorców. Około 75% spółek z mniejszymi obrotami będzie mogło skorzystać z 9%-owej stawki CIT zamiast 19%. Jednak aż 25% spółek komandytowych odpowiadających za 90% przychodów generowanych przez te biznesy (czyli blisko 300 mld PLN rocznie!) zapłaci 19% CIT. Efektywnie, oprocentowanie wspólników tych spółek, czyli głównie polskich przedsiębiorców, wzrośnie do 34% lub w przypadku osób płacących daninę solidarnościową, do 38%. Nawet estoński CIT nie pomoże   Nowy benefit podatkowy w postacie tzw. estońskiego CIT nie obejmuje spółek komandytowych. Nawet zakładając, że część przedsiębiorców zdecyduje się na przekształcenie w spółkę kapitałową (sp. z o. o. lub S.A.) prawdopodobnie również pozostanie, poza tym preferencyjnym reżimem podatkowym – ta forma działalności popularna jest bowiem w szczególności wśród przedsiębiorców działających w branży handlowo-usługowej, co oznacza brak ponoszenia wydatków inwestycyjnych będących warunkiem skorzystania z tej formy opodatkowania.   Spółki komandytowe nie są powszechnie wykorzystywane do międzynarodowej optymalizacji podatkowej   Wbrew uzasadnieniu projektowanych zmian, dane nie wskazują na to, by spółki komandytowe były wykorzystywane w międzynarodowych schematach optymalizacji podatkowej. W Polsce aktywną działalność gospodarczą prowadzi ok. 43 000 spółek komandytowych. Jak wynika z analizy ekspertów CRIDO, na podstawie danych z bazy InfoCredit, 92% spółek komandytowych to biznesy osób fizycznych pochodzących z Polski. W tej formie swoje firmy prowadzi 72 705 tysięcy Polaków.   Dla porównania, z zagranicy pochodzi zaledwie 0,4% wspólników spółek komandytowych w Polsce. Na pierwszym miejscu są Niemcy (151 wspólników), dla których ta forma prowadzenia działalności gospodarczej jest dość powszechna i która jest wskazywana jako jedna z przyczyn gospodarczego sukcesu Niemiec. Na kolejnych miejscach są Luksemburg (113 wspólników), Cypr (41) i Wielka Brytania (39).   Mówimy o całym kraju i wielu branżach    Spółki komandytowe rozsiane są po całym kraju. Najwięcej jest ich w województwach: mazowieckim (11 290), wielkopolskim (5611), małopolskim (4744) i śląskim (3792). Działają w przeróżnych branżach, najwięcej z nich zajmuje się przetwórstwem przemysłowym, budownictwem i handlem. W ten sposób działa też wiele firm transportowych i logistycznych oraz z branży gastronomicznej. Ta forma pozwoliła rozwinąć się niejednemu polskiemu przedsiębiorcy, który mając „smykałkę” do biznesu i prowadząc go mógł równocześnie ograniczyć ryzyko dla swojej rodziny.    – Połączenie jednokrotnego opodatkowania w wysokości 19% z ograniczaniem ryzyka prowadzenia rodzinnego biznesu stanowi pozytywny bodziec i motywator do rozwoju przedsiębiorczości. Tak pokazuje chociażby przykład Niemiec, których gospodarcza potęga wyrosła właśnie na rodzinnych biznesach prowadzonych w formie spółek komandytowych. Planowane, podwójne opodatkowanie spółek komandytowych, nie tylko będzie negatywnym sygnałem dla polskich, zaangażowanych przedsiębiorców, ale i ustawi rodzime firmy w gorszej pozycji rynkowej w stosunku do ich zagranicznych konkurentów. Biorąc bowiem pod uwagę unijną dyrektywę, tzw. Parent-Subsidiary, zagraniczny inwestor z Unii zapłaci nie więcej niż 19% podatku dochodowego – komentuje Mateusz Stańczyk, partner w CRIDO.   – Objęcie spółek komandytowych podatkiem CIT to zły pomysł. Z danych nie wynika, by były to podmioty wykorzystywane do międzynarodowych schematów optymalizacyjnych. Stanowią za to atrakcyjną formę prowadzenia działalności dla polskiego, dynamicznie rozwijającego się biznesu. Należy podkreślić, że jest to kolejna propozycja zwiększenia obciążeń daninami, która pojawiła się w relatywnie krótkim czasie. Tymczasem skłonność przedsiębiorców do inwestycji jest wg naszych badań najniższa od lat – nie dzieje się to bez przyczyny. Wielokrotne zmiany przepisów, wprowadzanie znienacka nowych obciążeń, brak elementarnego bezpieczeństwa prawnego dla firm to podstawowe powody, dla których stopa inwestycji w Polsce daleka jest od oczekiwanego wg Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju poziomu 25% PKB – twierdzi Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.    – Dziś, jak nigdy dotąd, każda proponowana zmiana systemu podatkowego powinna być także analizowana w kontekście zatrudnienia. Większe obciążenia dla dziesiątek tysięcy polskich przedsiębiorców mogą oznaczać mniejszą skłonność do tworzenia nowych miejsc pracy lub utrzymania dotychczasowych. InfoCredit wkrótce przeprowadzi ankietę wśród przedsiębiorców, by mogli ocenić proponowane zmiany w opodatkowaniu w kontekście zatrudnienia i ich szans rynkowych. Wynikami tej ankiety podzielimy się z Państwem jeszcze w październiku. Indeks InfoCredit od wielu miesięcy sygnalizuje, że w chwili, gdy etatów ubywa, przybywa jednoosobowych działalności gospodarczych. A te mają o wiele mniejszą zdolność do odniesienia sukcesu rynkowego niż firmy o ugruntowanej pozycji – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl