Ruch w CEIDG nieco osłabł

Ruch w CEIDG nieco osłabł Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit W listopadzie tego roku założono o 7263 działalności gospodarczych więcej niż zakończono. Indeks InfoCredit utrzymuje się na sporym plusie, ale jest niżej niż w listopadzie 2019 (wówczas +9217 pkt). Wynika to z tego, że od września 2020 r. liczba nowych działalności miesięcznie nieznacznie spada. Liczba zamykanych od września utrzymuje się stale powyżej 12 tys. miesięcznie. Zawieszających działalność w listopadzie 2020 było znacznie więcej niż wznawiających. Indeks InfoCredit pogłębił więc spadek do -18 118 pkt. Jest też niżej niż w listopadzie 2019 (wówczas -14 084). Ogółem jednak, porównując 11 miesięcy tego roku do analogicznego okresu 2019 r., nie dzieje się nic niepokojącego. Od stycznia do listopada 2020 założono 243 100 działalności, zamknięto 127 658. Wznowiono 155 190, a zawieszono 250 118. Dla porównania – w analogicznym okresie ubiegłego roku było to odpowiednio 290 314 (nowe), 149 534 (zamknięte), 149 979 (wznowione) i 269 473 (zawieszone) – wynika z danych CEDIG. Im bliżej końca roku, tym mniejszy ruch w CEIDG. Mogłyby się wydawać, że to co miało się wydarzyć w obecnym – bardzo zmiennym roku dla gospodarki – już się wydarzyło. – Z ostatecznymi wnioskami warto jednak się wstrzymać do końca grudnia. Wtedy z reguły znacząco, sezonowo rośnie liczba zamykanych i zawieszanych działalności. Dziś, po 11 miesiącach tego roku wydaje się, że sytuacja zaczyna się stabilizować. Nie sądzę jednak, że tym roku poprawimy wynik z 2019 r., jeśli chodzi o nowe działalności. Wtedy było ich prawie 310 tys. – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju firmy analitycznej InfoCredit. Ten rok dla przedsiębiorców jest bardzo trudny. Szczególnie tych najmniejszych. Koniec marca przyniósł skokowy wzrost zawieszanych działalności gospodarczych pod wpływem impulsu i niepewności. Kolejne to stopniowy wzrost zainteresowania tą formą aktywności gospodarczej. Aż do września. Teraz dane z 2019 r. i 2020 r. stają się coraz bardziej porównywalne. Czy to oznacza powrót do normalności? – Teraz, w październiku i w listopadzie, widzimy stabilizację, po półrocznych wahaniach. Koniec I kwartału i tzw. panika wśród mikroprzedsiębiorców to było jednorazowe zjawisko. Później, do końca III kwartału, widzieliśmy wzrost zainteresowania jednoosobową działalnością gospodarczą, aż do rekordowych wartości wszech czasów. Nie do końca był to efekt tego, że coraz bardziej cenimy sobie niezależność i mamy pomysł na biznes. Dla pracodawców i zleceniodawców to bardzo wygodna forma wynagradzania współpracowników i poddostawców usług. Dużo wygodniejsza niż na przykład etat czy umowa cywilnoprawna. Szczególnie w czasach, kiedy trzeba pilnować kosztów – dodaje Jerzy Wonka. Jak liczymy Indeks InfoCredit? Wskaźnik InfoCredit powstał, by śledzić trendy w mikroprzedsiębiorczości, alternatywne formy zatrudnienia i samozatrudnienie w chwili, gdy sytuacja na rynku pracy dynamicznie się zmienia. Indeks, który opracowuje najstarsza w Polsce firma analizująca gospodarkę, przyjmuje dodatnią wartość gdy nowych działalności jest więcej niż zamknięć. Gdy jest mniej niż zakończonych – ujemną. W ten sam sposób śledzimy relację wznowionych do zawieszonych działalności. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Ankieta: SpK o CIT

Ankieta: SpK o CIT 97% ankietowanych przedsiębiorców-współwłaścicieli spółek komandytowych uważa, że podatek CIT zmniejszy ich skłonność do inwestycji. 86,5% twierdzi, że CIT wpłynie na zmniejszenie skłonności do zatrudnienia. 94,5% jest zdania, że w wyniku nowego podatku spadnie konkurencyjność spółek komandytowych. 65,75% rozważa zmianę formy działalności w wyniku zmian prawnych, a 27,75% zamknięcie biznesu. – wynika z ankiety przeprowadzonej w październiku przez InfoCredit we współpracy z CRIDO, oraz Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). Przedsiębiorcy i współwłaściciele spółek komandytowych jednoznacznie ocenili wpływ wprowadzenia podatku CIT na przyszłość ich biznesów. Wyniki ankiety potwierdzają wnioski z przedstawionych w październiku raportów CRIDO, ZPP i InfoCredit „SPK w Polsce – analiza danych” oraz „Opodatkowanie spółek komandytowych w Europie”. – Zmianami najbardziej zaniepokojeni są polskie, małe, rodzinne spółki. To one zdecydowanie przeważały w ankiecie, odpowiadały najchętniej i najszybciej. Ponad 87% wypełnionych ankiet pochodziło ze spółek zatrudniających do 49 osób – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit. Zdecydowana większość ankietowanych, bo aż 97%, jest zdania, że podatek obniży ich skłonność do inwestycji. Tylko 2,75% twierdzi, że nie będzie miał wpływu, a 0,25%, że inwestycje wzrosną. 86,5% twierdzi, że CIT wpłynie na zmniejszenie skłonności do zatrudnienia (0,25% zwiększenie, 13,25% bez wpływu). 94,5% jest zdania, że po wprowadzeniu podwójnego opodatkowania konkurencyjność ich spółek spadnie (wzrost konkurencyjności 1,25%, bez wpływu 4,25%). Przedsiębiorcy uważają, że dalsze prowadzenie ich biznesu w formie spółki komandytowej po wprowadzeniu CIT przestaje mieć rację bytu. Aż 65,75% rozważa zmianę formy działalności gospodarczej, a 27,75% zamknięcie spółki. Tylko 6,5% odpowiedziało, że CIT nic nie zmieni. – Wbrew deklaracjom MF, wyniki ankiety pokazały to, co już wcześniej wynikało z opracowanych przez nas raportów. Druzgocąca większość przedsiębiorców, szczególnie małych, zdecydowanie negatywnie oceniła pomysł opodatkowania spółek komandytowych CIT. Pozostaje mieć nadzieję, że Senat usłyszy głos polskich przedsiębiorców oraz organizacji je reprezentujących i w konsekwencji tak złe przepisy nie zostaną uchwalone. Tym bardziej, że dzieje się to w momencie pełzającego lockdownu i wielu innych problemów, z którymi muszą się mierzyć firmy. W takich okolicznościach zniechęcanie przedsiębiorców do walki o swoje biznesy jest działaniem bardzo szkodliwym dla gospodarki – komentuje Mateusz Stańczyk, partner w zespole doradztwa podatkowego w CRIDO. – Wyniki ankiety potwierdzają nasze przypuszczenia – opodatkowanie CITem spółek komandytowych to potężny cios w inwestycje i zatrudnienie. Co więcej, zbiega się on w czasie z kryzysem wywołanym epidemią koronawirusa, w trakcie którego skłonność przedsiębiorców do inwestowania i tak spadła do rekordowo niskiego poziomu. Trudno zrozumieć determinację prawodawcy w forsowaniu tego rozwiązania. Nie doprowadzi ono do ograniczenia nadużyć podatkowych, bo to nie spółki komandytowe stanowią w tym zakresie problem – nie tylko wykazaliśmy to w dotychczas opublikowanych raportach, lecz przyznało to również samo MF. Według informacji udzielonych przez resort, fiskus jedynie sześć razy podważył schematy podatkowe wykorzystujące spółki komandytowe. Jednym skutkiem tej złej regulacji może być utrudnienie wyjścia z kryzysu spowodowanego COVID-19 oraz praktyczne wyeliminowanie spółek komandytowych z polskiego krajobrazu gospodarczego – twierdzi Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP. O ankiecie Ankieta została przeprowadzana w od 16 do 30 października w formie elektronicznej. Pytania wysłaliśmy do spółek komandytowych zarejestrowanych w Polsce i ujętych w bazie InfoCredit. Otrzymaliśmy 400 odpowiedzi. Najbardziej aktywny był mikro i mały biznes. 189 odpowiedzi pochodziło ze spółek zatrudniających do 9 osób (47,25 proc.), 160 ze spółek zatrudniających od 10 do 49 osób (40 proc.). Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
InfoCredit wspiera film „Zaginione Urzecze”

InfoCredit wspiera film „Zaginione Urzecze” InfoCredit został oficjalnym partnerem oraz sponsorem filmu „Zaginione Urzecze”. To pierwszy dokument, który opowiada o krainie rozciągającej się niegdyś wzdłuż Wisły od warszawskiej Saskiej Kępy po ujście Pilicy. Reżyser Adam Rogala i operator Wiktor Strumiłło zaangażowali własny kapitał, by opowiedzieć historię o dawnym spichlerzu Warszawy, ludziach, którzy stolicę żywili i przyczynili się do jej gospodarczego rozwoju. O Urzeczu, po uregulowaniu Wisły, dziś mało kto już pamięta. Tylko nieliczni wspominają tę krainę jako mlekiem i miodem płynącą, na której zgodnie gospodarowała lokalna społeczność – olędrzy, polesiacy i oryle, czyli wiślani flisacy. Rozwój Urzecza zawdzięczamy olędrom – przybyszom idącym w górę Wisły z północnej Polski, którzy tam z kolei dotarli z Fryzji i Niderlandów. Byli wolnymi rolnikami. Dzierżawili nieużytki, tereny zalewane niekiedy kilka razy w roku przez Wisłę̨. To im zawdzięczamy sprowadzenie na Urzecze malin, truskawek, agrestu czy porzeczek. Dzięki technologii, którą przywieźli nad Wisłę, ich plony były wielokrotnie wyższe niż uzyskiwane przez pańszczyźnianych chłopów. Wprowadzili też nowe technologie budowania, by zminimalizować skutki powodzi. Olędrzy świadomie osiedlili się na południe od Saskiej Kępy, by było im lżej pływać z ładunkiem do Warszawy. Historia nie obeszła się łaskawie z olędrami. Zostali wypędzeni z Polski tuż po II wojnie światowej. – Zdecydowaliśmy się wesprzeć film jako pierwszy sponsor i partner, bo urzekła nas ta historia. Wspólnie z Adamem Rogalą i Wiktorem Strumiłło chcemy ocalić Urzecze od zapomnienia. W InfoCredit podzielamy wartości wiślanych gospodarzy sprzed lat. To przedsiębiorczość, innowacyjność, specjalistyczna wiedza, a przede wszystkim wolność i tolerancja. Olędrzy byli wolnymi ludźmi, zarobione pieniądze inwestowali, otaczali się książkami – mówi Iwona Surdykowska-Huk, właścicielka InfoCredit. I dodaje, że zwłaszcza dziś, gdy jesteśmy pochłonięci codziennymi sprawami, warto przypominać historie będące źródłem inspiracji, nadziei i motywacji do działania. – Urzecze wiele zawdzięcza olędrom. Miejscowi gospodarze uczyli się od nich sztuki uprawiania – ziemi i rzemiosła. Meliorowania mokradeł i wykorzystywania nanoszonych przez Wisłę żyznych madów tak by pola rodziły wysokie plony. W dziedzinie rzemiosła olędrzy dzielili się z rdzenną ludnością Mazowsza choćby sztuką wytwarzania beczek. Byli wzorem pracowitości. Taki gospodarz nawet w czasie pogawędki z sąsiadem pracował – przycinał krzewy czy naprawiał narzędzia. Zafascynowała mnie ich wytrwałość i nieustępliwość. Przecież bywało, że nawiedzające Urzecze powodzie zabierały gospodarzowi cały majątek, bo dom i zabudowania wraz dobytkiem porywała Wisła. A oni pomimo to mieli siłę zacząć życie od zera – mówi reżyser Adam Rogala. Wiktor Strumiłło, operator filmu, podkreśla, że sąsiedztwo spławnej rzeki sprzyjało olędrom: – W wiślanej epoce przedwałowej nie było dróg, którymi w łatwy sposób można było się dostać do rynków zbytu. Do Warszawy łatwiej było więc dotrzeć Wisłą, która stała się ówczesną autostradą. Pływali po niej flisacy, których można porównać do kierowców TIR-ów. Urzecze stało się spichlerzem dla Warszawy, płynęły do niej zboże, warzywa, owoce. Dorodne i po prostu pyszne. Ale także budulec na potrzeby rozwijającego się miasta – kamień, żwir i piasek. Bardziej wytrwali z olędrów płynęli z towarami nawet do Gdańska. Stamtąd przywozili wyposażenie domów – meble, sprzęty takie jak na przykład urządzenia do mielenia i parzenia kawy, nieznane ich sąsiadom. Twórcy „Urzecza” planują szerszą dystrybucję filmu, przygotowanie angielskiej i niderlandzkiej wersji oraz prezentację na festiwalach polskich i międzynarodowych. Zachęcamy naszych partnerów i klientów do wparcia tej inicjatywy. Razem możemy ocalić piękną historię. O filmie „Zaginione Urzecze”, prod. 2020. Reżyseria Adam Rogala, zdjęcia Wiktor Strumiłło, muzyka „KAPELA ZE WSI WARSZAWA”, laureat Fryderyka 2018 za projekt muzyczny RE:AKCJA MAZOWIECKA. Mecenas filmu: InfoCredit Teaser: https://www.youtube.com/watch?v=bpx3cqVyvGo&feature=youtu.be Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Informacja prasowa

Informacja prasowa Spółki komandytowe w Europie a CIT Wbrew twierdzeniom Ministerstwa Finansów w większości analizowanych krajów w Europie spółki komandytowe (lub o zbliżonym charakterze) są spółkami transparentnymi podatkowo. Opodatkowanie spółek komandytowych w innych europejskich krajach nie ma związku ze wzmożoną w ostatnich latach walką z unikaniem opodatkowania. Większość racjonalnie działających firm zmieni formę prowadzenia działalności na formę zapewniającą obecny poziom opodatkowania a firmy zagraniczne będą płaciły tyle co do tej pory. Budżet państwa niewiele zyska, stracą polscy przedsiębiorcy zajęci walką o przetrwanie w czasach pandemii – wynika z raportu CRIDO, ZPP i InfoCredit „Opodatkowanie spółek komandytowych w Europie”. Autorzy raportu przyjrzeli się opodatkowaniu spółek komandytowych w 16 krajach Europy. W większości przeanalizowanych państw spółki komandytowe są transparentne podatkowo (nieopodatkowane CIT). Są wśród nich: Austria, Dania, Finlandia, Irlandia, Malta, Niemcy, Szwecja czy Wielka Brytania. W pozostałych krajach opodatkowanie CIT spółki komandytowej wynika z przyjętego historycznie systemu prawa. Co istotne, żaden spośród analizowanych krajów nie wprowadził opodatkowania spółek komandytowych w ciągu ostatnich 5 lat. Świadczy to o tym, że w żadnym z tych krajów opodatkowanie spółek komandytowych nie ma związku ze wzmożoną w ostatnich latach walką z unikaniem opodatkowania. Wśród spółek komandytowych poddanych opodatkowaniu, we Francji i Czechach dochód przypadający na komplementariusza w dalszym ciągu nie podlega opodatkowaniu na poziomie spółki komandytowej (w przeciwieństwie do założeń polskiej nowelizacji). W żadnym z badanych krajów nie występują różnice w opodatkowaniu wspólników ze względu na stopień powiązań między nimi (tj. posiadanie udziałów w spółce będącej komplementariuszem przez komandytariuszy). Polskie, małe, rodzinne biznesy będą płaciły więcej niż ich odpowiednicy w Niemczech W sytuacji wprowadzenia podwójnego opodatkowania spółek komandytowych w Polsce, w porównaniu do warunków funkcjonowania spółek komandytowych w Niemczech, istotnemu pogorszeniu ulegnie sytuacja polskich, małych, rodzinnych spółek osiągających roczne dochody nie przekraczające ok. 230 000 zł. Pomimo skorzystania z preferencyjnej, 9% stawki CIT przez polskie SPK, poziom opodatkowania polskich wspólników będzie wyższy niż analogiczne opodatkowanie wspólników niemieckich spółek komandytowych pomimo objęcia ich progresywnym opodatkowaniem. Ta sytuacja dotknie co najmniej 13 tys. spółek komandytowych w Polsce. Budżet państwa niewiele zyska Ze względu na przepisy unijne i prawo międzynarodowe opodatkowanie CIT spółek komandytowych nie zagrozi pozycji konkurencyjnej tego rodzaju spółek z zagranicznym kapitałem w Polsce. W dalszym ciągu będą płaciły podatek na tym samym poziomie (tj. 19%). Natomiast polscy przedsiębiorcy chcąc utrzymać swoją pozycję konkurencyjną wybiorą alternatywną formę prowadzenia działalności gospodarczej. Część z nich dokona przekształcenia w spółkę jawną lub partnerską. Tym samym będą zmuszeni poświęcić bezpieczeństwo swoje i rodzin, aby utrzymać dotychczasowy poziom opodatkowania i konkurencyjności. Inni (głównie większe podmioty) będą prowadzić działalność za pośrednictwem sp. z o.o. w oparciu o struktury holdingowe. W konsekwencji efekt dla budżetu państwa będzie minimalny, ponieważ chroniąc swoją pozycję konkurencyjną polskie spółki będą się ratować zmianą struktury. Struktura spółek w Polsce i w Niemczech W latach 2010-2019 lawinowo rosła liczba nowych spółek w Polsce. Najwięcej (176,7 tys.) powstało sp. z o.o., które stanowiły w 2019 roku 83% wszystkich spółek w Polsce. Jest ich aż 429,1 tys. w porównaniu do 40,6 tys. spółek komandytowych, które stanowią zaledwie 7% wszystkich spółek w Polsce. W Niemczech ten odsetek jest ponad dwukrotnie wyższy i wynosi 15%. Pomimo więc znacznego przyrostu spółek komandytowych w ostatnich latach, choćby ze względu na ograniczenie ryzyka biznesowego dla przedsiębiorców, pozostajemy pod tym względem daleko za zachodnim sąsiadem. – Widzimy inne alternatywne rozwiązania, które mogłyby pomóc osiągnąć cel ograniczenia ryzyka nieopodatkowanego transferu dochodu spółek komandytowych za granicę, np. poprzez nałożenie na spółkę komandytową obowiązków płatnika. W takiej sytuacji spółka komandytowa mająca zagranicznych wspólników – działająca jako płatnik – byłaby zobowiązana odprowadzić podatek od dochodu spółki komandytowej do polskiego urzędu. Taki alternatywny scenariusz ochroniłby polskich przedsiębiorców przed wzrostem opodatkowania zachowując ich pozycję konkurencyjną w stosunku do zagranicznych podmiotów – komentuje Mateusz Stańczyk, partner w zespole doradztwa podatkowego w CRIDO. – To, że spółki komandytowe nie są wykorzystywane na potrzeby międzynarodowej optymalizacji podatkowej, udowodnił już raport opublikowany na początku października. Później potwierdziła to również odpowiedź Ministerstwa Finansów na wystosowany w tej sprawie przez ZPP wniosek o udzielenie informacji publicznej. Najnowszy raport wskazuje dodatkowo, że generalnie spółki komandytowe są w Europie raczej transparentne podatkowo. Regulacje odwrotne, tj. obejmujące spółki komandytowe CIT, to efekt raczej przyjętego historycznie podejścia, niż zintensyfikowanych działań na rzecz uszczelniania systemu. Okazuje się zatem, że argumentacja wykorzystywana przez Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu do projektu ustawy nie znajduje oparcia w rzeczywistości. Jedynym skutkiem opodatkowania spółek komandytowych CIT będzie pogorszenie pozycji konkurencyjnej polskich przedsiębiorców, którzy będą obciążeni w wyższym stopniu, niż ich zagraniczni odpowiednicy – twierdzi Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP. – Przedsiębiorcy, prowadzący działalność w formie spółek komandytowych, są mocno zaniepokojeni zmianami podatkowymi. Tym bardziej, że koniunktura osłabła, a ich koszty, związane z choćby przestawieniem się na bezpieczny tryb pracy i inwestycje w nowe technologie komunikacji, rosną. Do końca tego miesiąca zbieramy ich opinie w formie ankiety. Odzew jest spory. Pierwsze odpowiedzi zaczynały do nas spływać już 10 minut po wysłaniu pytań – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit. O raporcie Raport odnosi się do podmiotów, które kwalifikują się jako spółki komandytowe lub są z nimi porównywalne (tj. spółki, w których występują wspólnicy o różnym statusie w zakresie odpowiedzialności gospodarczej komplementariusze i komandytariusze. Analizie poddano przepisy w 17 krajach, w tym 16 europejskich (Austria, Belgia, Chorwacja, Czechy, Dania, Finlandia, Francja, Grecja, Holandii, Irlandia, Malta, Niemcy, Rumunia, Szwecja, Węgry, Wielka Brytania) i w Izraelu. Wspólny raport został przygotowany na podstawie informacji uzyskanych z sieci Taxand oraz bazy danych InfoCredit oraz publicznie dostępnych danych, w tym GUS. Analiza stanowi kontynuację pierwszego raportu dotyczącego opodatkowania spółek komandytowych przygotowanego przez Crido we współpracy z InfoCredit i ZPP. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Wrzesień znów miesiącem zawieszeń

Wrzesień znów miesiącem zawieszeń Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit Prognozy InfoCredit na wrzesień potwierdziły się. Nowych działalności gospodarczych nadal przybywa, a wskaźnik InfoCredit opisujący relację zakładanych do zamykanych znów idzie mocno w górę. Co prawda zanotowaliśmy znaczącą przewagę zawieszanych działalności nad wznawianymi, ale to typowe zjawisko na koniec sierpnia i września, gdy kończy się sezon wakacyjny. Nowe obciążenia mogą zwiększyć atrakcyjność najprostszej z form przedsiębiorczości. We wrześniu założono 26 797 nowych działalności gospodarczych, zamknięto 13 796. Wznowiono 11 889 a zawieszono 26 084 – wynika ze wstępnych danych CEIDG. Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit, opisujący relację nowych działalności do zamykanych, wzrósł z 12 550 pkt do 13 001 pkt. Wskaźnik opisujący relację działalności wznawianych do zamykanych spadł z -9461 pkt do -14 195 pkt. Najwięcej działalności, jak zwykle, zawieszono w ostatnich dniach miesiąca. W ostatniej dekadzie września, czyli od 21 do 30.09 do CEIDG wpłynęło 15 550 takich wniosków (aż 11 508 w ostatnich 3 dniach). To planowane działanie, które zwykle powtarza się o tej porze roku. Podobne zjawisko notowaliśmy w ostatnich 10 dniach września 2018 r., gdy zawieszono 14 277 i w 2019 r., gdy zawieszono 16 199. Z drugiej strony zakładający nowe działalności nadal mają dużą przewagę nad zamykającymi. To oznacza, że ta forma przedsiębiorczości trzyma się bardzo mocno. Liczba mikroprzedsiębiorców nadal jest rekordowa, biorąc pod uwagę cały obraz sytuacji. W całym III kwartale tego roku przybyło 75 443 nowych działalności, zamknięto 34 340. Wznowiono 37 199 działalności, a zawieszono 57 043. Najprostsza forma działalności nadal będzie popularna W najbliższych miesiącach nadal warto będzie pilnie śledzić wnioski wpływające do CEIDG. Wiąże się to nie tylko z rosnącymi kosztami pracy, trudniejszą sytuacją na rynku pracy i elastycznością rynku. Wpływ na ruch w CEIDG mogą mieć również zmiany w formach opodatkowania przedsiębiorców. – Z uwagą obserwujemy plany obłożenia spółek komandytowych podatkiem CIT. Z naszych baz danych wynika, że dotknie to blisko 73 tys. przedsiębiorców będących współwłaścicielami ok. 43 tys. spółek komandytowych. Z naszych wyliczeń wynika, że po wprowadzeniu zmian aż 25% spółek komandytowych odpowiadających za 90% przychodów generowanych przez te biznesy (czyli blisko 300 mld PLN rocznie!) zapłaci 19-proc. CIT. Efektywnie oprocentowanie wspólników tych spółek, czyli głównie polskich przedsiębiorców, wzrośnie do 34% lub w przypadku osób płacących daninę solidarnościową, do 38% – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit. Jego zdaniem wprowadzenie podwójnego opodatkowania wspólników spółek komandytowych może sprawić, że zaczną oni analizować inne formy prowadzenia biznesu, w tym działalność gospodarczą. – Indeks InfoCredit od wielu miesięcy sygnalizuje, że w chwili, gdy etatów ubywa, przybywa jednoosobowych działalności gospodarczych. A te mają o wiele mniejszą zdolność do odniesienia sukcesu rynkowego niż spółki komandytowe, z ugruntowaną już pozycją na rynku – dodaje Jerzy Wonka. Jak liczymy Indeks InfoCredit? Wskaźnik InfoCredit powstał, by śledzić alternatywne formy zatrudnienia i samozatrudnienie w chwili, gdy sytuacja na rynku pracy dynamicznie się zmienia. Indeks, który opracowuje najstarsza w Polsce firma analizująca gospodarkę, przyjmuje dodatnią wartość gdy nowych działalności jest więcej niż zamknięć. Gdy jest mniej niż zakończonych – ujemną. W ten sam sposób śledzimy relację wznowionych do zawieszonych działalności. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
CIT a spółki komandytowe

CIT a spółki komandytowe Objęcie spółek komandytowych CIT zwiększy obciążenia kilkudziesięciu tysięcy polskich przedsiębiorców Objęcie podatkiem CIT spółek komandytowych doprowadzi do istotnego wzrostu podatków dla blisko 73 000 polskich przedsiębiorcó Najbardziej ucierpią najprężniej działające biznesy, które nie będą miały szansy skorzystać z niższej 9%-owej stawki CIT, a faktyczne opodatkowanie wspólników tych spółek wzrośnie do poziomu 34%-38%zamiast dotychczasowego 19%-23%. Tylko 1% spółek komandytowych posiada zagranicznych wspólników, a ich udział w łącznej liczbie wspólników spółek komandytowych wynosi 0.4%, co oznacza, że ewentualne ryzyko nieopodatkowanego transferu zysków za granicę jest marginalne – wynika z raportu przedstawionego podczas wspólnej konferencji CRIDO, ZPP i InfoCredit. Konsekwencje dla biznesu W związku z planowanymi zmianami podatkowymi (stan na 2 października 2020), dojdzie do istotnego podniesienia stopy opodatkowania dla blisko 73,000 polskich przedsiębiorców. Około 75% spółek z mniejszymi obrotami będzie mogło skorzystać z 9%-owej stawki CIT zamiast 19%. Jednak aż 25% spółek komandytowych odpowiadających za 90% przychodów generowanych przez te biznesy (czyli blisko 300 mld PLN rocznie!) zapłaci 19% CIT. Efektywnie, oprocentowanie wspólników tych spółek, czyli głównie polskich przedsiębiorców, wzrośnie do 34% lub w przypadku osób płacących daninę solidarnościową, do 38%. Nawet estoński CIT nie pomoże Nowy benefit podatkowy w postacie tzw. estońskiego CIT nie obejmuje spółek komandytowych. Nawet zakładając, że część przedsiębiorców zdecyduje się na przekształcenie w spółkę kapitałową (sp. z o. o. lub S.A.) prawdopodobnie również pozostanie, poza tym preferencyjnym reżimem podatkowym – ta forma działalności popularna jest bowiem w szczególności wśród przedsiębiorców działających w branży handlowo-usługowej, co oznacza brak ponoszenia wydatków inwestycyjnych będących warunkiem skorzystania z tej formy opodatkowania. Spółki komandytowe nie są powszechnie wykorzystywane do międzynarodowej optymalizacji podatkowej Wbrew uzasadnieniu projektowanych zmian, dane nie wskazują na to, by spółki komandytowe były wykorzystywane w międzynarodowych schematach optymalizacji podatkowej. W Polsce aktywną działalność gospodarczą prowadzi ok. 43 000 spółek komandytowych. Jak wynika z analizy ekspertów CRIDO, na podstawie danych z bazy InfoCredit, 92% spółek komandytowych to biznesy osób fizycznych pochodzących z Polski. W tej formie swoje firmy prowadzi 72 705 tysięcy Polaków. Dla porównania, z zagranicy pochodzi zaledwie 0,4% wspólników spółek komandytowych w Polsce. Na pierwszym miejscu są Niemcy (151 wspólników), dla których ta forma prowadzenia działalności gospodarczej jest dość powszechna i która jest wskazywana jako jedna z przyczyn gospodarczego sukcesu Niemiec. Na kolejnych miejscach są Luksemburg (113 wspólników), Cypr (41) i Wielka Brytania (39). Mówimy o całym kraju i wielu branżach Spółki komandytowe rozsiane są po całym kraju. Najwięcej jest ich w województwach: mazowieckim (11 290), wielkopolskim (5611), małopolskim (4744) i śląskim (3792). Działają w przeróżnych branżach, najwięcej z nich zajmuje się przetwórstwem przemysłowym, budownictwem i handlem. W ten sposób działa też wiele firm transportowych i logistycznych oraz z branży gastronomicznej. Ta forma pozwoliła rozwinąć się niejednemu polskiemu przedsiębiorcy, który mając „smykałkę” do biznesu i prowadząc go mógł równocześnie ograniczyć ryzyko dla swojej rodziny. – Połączenie jednokrotnego opodatkowania w wysokości 19% z ograniczaniem ryzyka prowadzenia rodzinnego biznesu stanowi pozytywny bodziec i motywator do rozwoju przedsiębiorczości. Tak pokazuje chociażby przykład Niemiec, których gospodarcza potęga wyrosła właśnie na rodzinnych biznesach prowadzonych w formie spółek komandytowych. Planowane, podwójne opodatkowanie spółek komandytowych, nie tylko będzie negatywnym sygnałem dla polskich, zaangażowanych przedsiębiorców, ale i ustawi rodzime firmy w gorszej pozycji rynkowej w stosunku do ich zagranicznych konkurentów. Biorąc bowiem pod uwagę unijną dyrektywę, tzw. Parent-Subsidiary, zagraniczny inwestor z Unii zapłaci nie więcej niż 19% podatku dochodowego – komentuje Mateusz Stańczyk, partner w CRIDO. – Objęcie spółek komandytowych podatkiem CIT to zły pomysł. Z danych nie wynika, by były to podmioty wykorzystywane do międzynarodowych schematów optymalizacyjnych. Stanowią za to atrakcyjną formę prowadzenia działalności dla polskiego, dynamicznie rozwijającego się biznesu. Należy podkreślić, że jest to kolejna propozycja zwiększenia obciążeń daninami, która pojawiła się w relatywnie krótkim czasie. Tymczasem skłonność przedsiębiorców do inwestycji jest wg naszych badań najniższa od lat – nie dzieje się to bez przyczyny. Wielokrotne zmiany przepisów, wprowadzanie znienacka nowych obciążeń, brak elementarnego bezpieczeństwa prawnego dla firm to podstawowe powody, dla których stopa inwestycji w Polsce daleka jest od oczekiwanego wg Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju poziomu 25% PKB – twierdzi Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Dziś, jak nigdy dotąd, każda proponowana zmiana systemu podatkowego powinna być także analizowana w kontekście zatrudnienia. Większe obciążenia dla dziesiątek tysięcy polskich przedsiębiorców mogą oznaczać mniejszą skłonność do tworzenia nowych miejsc pracy lub utrzymania dotychczasowych. InfoCredit wkrótce przeprowadzi ankietę wśród przedsiębiorców, by mogli ocenić proponowane zmiany w opodatkowaniu w kontekście zatrudnienia i ich szans rynkowych. Wynikami tej ankiety podzielimy się z Państwem jeszcze w październiku. Indeks InfoCredit od wielu miesięcy sygnalizuje, że w chwili, gdy etatów ubywa, przybywa jednoosobowych działalności gospodarczych. A te mają o wiele mniejszą zdolność do odniesienia sukcesu rynkowego niż firmy o ugruntowanej pozycji – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Koniec sierpnia? Zawieszamy

Koniec sierpnia? Zawieszamy Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit W sierpniu zawieszono niemal dwa razy więcej działalności gospodarczych niż wznowiono, więc indeks InfoCredit spadł mocno poniżej 0. To pierwszy spadek od marca i od razu znaczący. Nie jest to jednak powód do niepokoju, bo to sezonowe zjawisko. Działalności gospodarczych nadal przybywa. Wskaźnik nowe/zamknięte jest z kolei na mocnym plusie. Co ciekawe – ruch w CEIDG był dużo mniejszy niż w analogicznych miesiącach 2019 i 2018 r. W minionym miesiącu zarejestrowano 23 006 działalności gospodarczych, zamknięto 10 456. Wznowiono 10 128 działalności, a zawieszono 19 589 – wynika ze wstępnych danych CEIDG. Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit, opisujący relację nowych działalności do zamykanych, osiągnął wartość 12 550 pkt, oddalając się od tegorocznego rekordu i najwyższych wartości z 2019 i 2018 r. Wskaźnik opisujący relację działalności wznawianych do zamykanych spadł do -9461 pkt. To najniższa wartość od marca tego roku, gdy przedsiębiorcy zaniepokojeni spadkiem przychodów w wyniku obostrzeń związanych z epidemią masowo zawieszali działalności. Nie można tego jednak traktować jako odwrót od działalności. W analogicznym okresie w ostatnich latach notowano znaczący wzrost zawieszeń, szczególnie w ostatniej dekadzie miesiąca. Dwa różne wskazania indeksu. O co chodzi? Dane z całego miesiąca nie pokazują dobrze tego zjawiska we wznowieniach i zawieszeniach. By je lepiej ocenić trzeba prześledzić ostatnie dekady sierpnia w ostatnich latach. Od 22 do 31.08.2018 zawieszono 20 585 działalności, wznowiono 6 360. Od 22 do 31.08.2019 zawieszono 18 107 działalności, a wznowiono 4 852. Wynik z tego roku (13 715 wobec 3544) nie jest więc żadną niespodzianką. Warto podkreślić, że wskaźnik opisujący relację nowych do zamkniętych działalności w ostatnich dekadach sierpnia 2018 – 2020 stale był na plusie. – W sierpniu zamykają działalność głównie ci przedsiębiorcy, którzy prowadzą ją sezonowo. To normalne zjawisko. W kolei na koniec czerwca działalność zawieszają ci, którzy pracują od września do końca roku szkolnego. W tym roku było podobnie. Jak będzie teraz we wrześniu? Wydaje się, że powinno być tak, jak w ubiegłych latach. Dziś trudno jednak mówić coś na pewno, bo wpływu sytuacji związanej z epidemią na rynek i rynek pracy nie da się przewidzieć – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit. Jak liczymy Indeks InfoCredit? Wskaźnik InfoCredit powstał, by śledzić alternatywne formy zatrudnienia i samozatrudnienie w chwili, gdy sytuacja na rynku pracy dynamicznie się zmienia. Indeks, który opracowuje najstarsza w Polsce firma analizująca gospodarkę, przyjmuje dodatnią wartość gdy nowych działalności jest więcej niż zamknięć. Gdy jest mniej niż zakończonych – ujemną. W ten sam sposób śledzimy relację wznowionych do zawieszonych działalności. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Dane z rynku pracy lepsze od prognoz

Dane z rynku pracy lepsze od prognoz W lipcu 2020 r. przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw było niższe o 2,3 proc. r/r i wyniosło 6252 tys. Przeciętne miesięczne wynagrodzenie (brutto) było wyższe o 3,8 proc. r/r i wyniosło 5381,65 zł – podał GUS. Pracujących na własną rękę nadal jednak przybywało – Indeks InfoCredit utrzymuje się na mocnym plusie. Podobny trend widać w sierpniu (do 17.08). Dane GUS opisujące sytuację na rynku pracy były lepsze od prognozowanych. Z drugiej strony – zatrudnienie nadal spada, a wynagrodzenia wzrosły nieznacznie szybciej niż inflacja (3,0 proc. w lipcu). Nic więc dziwnego, że skoro trudniej o etat Polacy podejmują działalność na własną rękę. W lipcu zarejestrowano 25 640 działalności gospodarczych, zamknięto 10 088. Wznowiono 15 182 działalności, a zawieszono 11 370 – wynika z danych CEIDG. Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit, opisujący relację nowych działalności do zamykanych, osiągnął wartość 15 552 pkt, pozostając blisko tegorocznego rekordu i najwyższych wartości z 2019 i 2018 r. Wskaźnik opisujący relację działalności wznawianych do zamykanych spadł do 3812 pkt, ale pozostał wyraźnie na plusie. Powyżej 0 utrzymuje się już trzeci miesiąc z kolei, co nie zdażyło się od początku 2018 r. Wcześniej, w latach 2019 i 2018, tylko dwa razy wychodził na plus. W sierpniu (do 17.08) indeks InfoCredit nadal utrzymuje się na plusie. Do 17 sierpnia Indeks IC wskazuje +8131 jeśli chodzi o nowe/zamknięte działalności i +1230 – wznowione/zawieszone. Więcej o działalnościach gospodarczych w lipcu pisaliśmy tu: https://infocredit.pl/indeks-mikroprzedsiebiorstw-infocredit-06-08-2020-r/ Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@infocredit.pl
Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit 06.08.2020 r.

Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit 06.08.2020 r. Nowych działalności nadal przybywa, wskaźnik blisko rekordowych wartości W lipcu nadal zdecydowaną przewagę mieli ci, którzy chcą brać sprawy w swoje ręce. I to zarówno wśród nowych przedsiębiorców, jak i tych, którzy smak własnej działalności już znają, a z różnych powodów ją zawiesili. Sezon urlopowy niewiele tu zmienił. Zarejestrowano 25 640 działalności gospodarczych, zamknięto 10 088. Wznowiono 15 182 działalności, a zawieszono 11 370 – wynika z danych CEIDG. Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit, opisujący relację nowych działalności do zamykanych, osiągnął wartość 15 552 pkt, pozostając blisko tegorocznego rekordu i najwyższych wartości z 2019 i 2018 r. Wskaźnik opisujący relację działalności wznawianych do zamykanych spadł do 3812 pkt, ale pozostał wyraźnie na plusie. Powyżej 0 utrzymuje się już trzeci miesiąc z kolei, co nie zdażyło się od początku 2018 r. Wcześniej, w latach 2019 i 2018, tylko dwa razy wychodził na plus. Samozatrudniony znaczy tańszy Wskaźnik InfoCredit powstał, by śledzić alternatywne formy zatrudnienia i samozatrudnienie w chwili, gdy sytuacja na rynku pracy dynamicznie się zmienia. Indeks, który opracowuje najstarsza firma w Polsce analizująca gospodarkę, przyjmuje dodatnią wartość gdy nowych działalności jest więcej niż zamknięć. Gdy jest mniej niż zakończonych – ujemną. W ten sam sposób śledzimy relację wznowionych do zawieszonych działalności. Dane z ostatnich 4 miesięcy potwierdzają, że panika która widzieliśmy wśród przedsiębiorców w marcu, była jednorazowym zdarzeniem. Działalność gospodarczą zawiesiło wtedy 48 624 przedsiębiorców, a zakończyło 11 680. Tylko w ostatnich 10 dniach zawieszono 28 432 działalności i zakończono 3124. Co to oznacza? Na pewno stopniowo adaptujemy się do nowej rzeczywistości. Ci, którzy mieli zawiesić lub zakończyć działalność z powodu epidemii już to zrobili. Dziś do niej stopniowo wracają lub czekają na lepszy moment. Z drugiej strony – zmiany na rynku pracy wymuszają powrót do samozatrudnienia. Pracownik czy specjalista prowadzący własną działalność jest bardziej konkurencyjny na rynku pracy, bo tańszy z perspektywy pracodawcy. W wakacje czekamy ze wznowieniami W sezonie urlopowym zdecydowanie spadła liczba wznowień działalności, co miało wpływ na ogólną liczbę wniosków, które przeszły przez system CEIDG. Ta jest najniższa w tym roku. W sumie system przerobił 62 280 wniosków przedsiębiorców, wobec 72 639 w czerwcu. W marcu tego roku, który był wyjątkowy ze względu na skokowy wzrost zawieszeń, wniosków złożono aż 90 028. Wynika to z faktu, że część mikroprzedsiębiorców, głównie tych którzy nie zatrudniają pracowników, zawiesza biznes na wakacje, by po prostu odpocząć. A skoro nie ma przychodów to nie chcą ponosić też kosztów. Wznowiono 15182 działalności wobec 25 576 w czerwcu i 23 597 w maju. Indeks InfoCredit opisujący relację wznawianych do zawieszanych działalności utrzymał się jednak na plusie. Zawieszeń działalności znacząco nie przybyło – odnotowano ich 11 370 wobec 9 582 w czerwcu i 11 278 w maju. Ci, którzy chcieli zamrozić swój mikrobiznes już to zrobili przed wakacjami. A przede wszystkim w marcu, gdy zamrażana była gospodarka. Co ciekawe – sezonowego spadku nie widać wśród nowych, zamykanych i zawieszanych działalności. – W tym roku nasz indeks zachowuje się inaczej niż latach ubiegłych. Dlatego warto go śledzić. Najlepszy przykład to marzec. W kolejnych miesiącach wydawało się, że gospodarka powoli wraca do normalności. Pojawiło się zapotrzebowanie na prace sezonowe. Polacy chętnie korzystają z urlopów. Co będzie dalej? Tego nie wie nikt i coraz trudniej stawiać prognozy. Z jednej strony czerwcowe dane GUS o bezrobociu, przeciętnym wynagrodzeniu i zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw były lepsze od oczekiwanych. Z drugiej – w czerwcu było o 208 tys. więcej bezrobotnych licząc rok do roku. To dużo. Liczba zachorowań zamiast spadać rośnie, trzeba więc wrócić do obostrzeń. Myślę, że w kolejnych miesiącach dane i wskazania naszego indeksu mogą jeszcze nas mocno zaskoczyć – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit. Następny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl