Mały biznes szykuje się do sezonu
Mały biznes szykuje się do sezonu Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit W kwietniu nadal widać było ożywienie w działalnościach gospodarczych, które rozpoczęło się pd koniec I kwartału. W minionym miesiącu zarejestrowano 25,9 tys. nowych działalności gospodarczych wobec 26,2 tys. w marcu 2021 i… 10,2 tys. w kwietniu 2020 r. – wynika z danych CEIDG. W kwietniu 2021 zanotowaliśmy też więcej wznowień działalności (13,4 tys. wobec 12,5 tys. w marcu 2021) i mniej zawieszeń (16,3 tys. wobec 18,7 tys. w marcu 2021). Indeksy mikroprzedsiębiorstw InfoCredit po kwietniu znów poszły mocno w górę. Wskaźnik opisujący relację nowych do zamkniętych działalności wzrósł do +11 770 pkt z +10 171 pkt po marcu, a relację wznowionych do zawieszonych wzrósł do -2977 z -6 133 pkt. Od marca utrzymuje się większa skłonność do zakładania i wznawiania działalności gospodarczych. Nie są to może jeszcze rekordowe wartości, jak w najlepszych miesiącach ubiegłego roku, ale widać, że jesteśmy w zupełnie innej sytuacji niż w kwietniu 2020 r. Przed rokiem mały biznes okopywał się, próbując poradzić sobie z ograniczeniami wynikającymi z epidemii. Dziś czeka na luzowanie i próbuje dostosować się do szans, które pojawiają się na horyzoncie. – Kwiecień i początek maja przyniosły przedsiębiorcom nadzieję na powrót do normalności. Gastronomia i hotelarstwo czekały na znoszenie obostrzeń i powoli szykowały się na przyjęcie gości. Polacy z kolei zaczęli wreszcie planować wyjazdy i urlopy. To sprzyjało sezonowemu odwieszaniu działalności gospodarczych. Liczymy, że ten trend się utrzyma. To jednak zależeć będzie od spadku zachorowań i tempa szczepień – mówi mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju w InfoCredit. Indeks IC, opisujący relację nowych do zamkniętych działalności, jest najwyżej od października 2020 r., gdy dopiero wchodziliśmy w 2. falę epidemii. Z kolei Indeks IC opisujący relację wznowień do zawieszeń jest najwyżej od lata 2020 r., czyli od sezonu wakacyjnego, gdy hotele, pensjonaty i restauracje mogły korzystać z sezonu. – Wraz z wiosną wróciła nadzieja na prowadzenie biznesu w branżach, które zostały najbardziej dotknięte przez epidemię. Tym bardziej, że Polacy chcą korzystać z hoteli i restauracji, możliwości aktywnego wypoczynku. Dane makro, które napływają, są w miarę optymistyczne. I kwartał tego roku był raczej ostatnim, w którym doświadczyliśmy spadku PKB. Bezrobocie jest relatywnie niskie, a wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu mocno wzrosły. Co prawda czujemy inflację, ale stopy procentowe są rekordowo niskie. To skłania do konsumpcji – dodaje Jerzy Wonka. Jego zdaniem jedynym zagrożeniem, jakie pojawiło się na horyzoncie dla przedsiębiorców jest Nowy Ład. Mały biznes obecnie analizuje, jak wzrosną obciążenia przy szacowanych przychodach w kolejnych miesiącach. – Obawiam się, że to może mieć wpływ na decyzje przedsiębiorców o wyborze formy działalności gospodarczej – mówi Jerzy Wonka. Jak liczymy Indeks InfoCredit? Wskaźnik InfoCredit powstał, by śledzić trendy w mikroprzedsiębiorczości, alternatywne formy zatrudnienia i samozatrudnienie w chwili, gdy sytuacja na rynku pracy i poszczególnych branżach dynamicznie się zmienia. Indeks, który opracowuje najstarsza w Polsce firma analizująca gospodarkę, przyjmuje dodatnią wartość, gdy nowych działalności jest więcej, niż zamknięć. Gdy jest mniej niż zakończonych – ujemną. W ten sam sposób śledzimy także relację wznowionych do zawieszonych działalności. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Odwilż w mikrofirmach
Odwilż w mikrofirmach Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit Po kilku miesiącach marazmu liczba nowych działalności gospodarczych w marcu 2021 wzrosła do 26 229 z 21 285 w lutym (23 835 w styczniu tego roku). W marcu 2020 r. zanotowano ich 18 291 – wynika z danych napływających do CEIDG. Cały I kwartał 2021 r. w działalnościach gospodarczych – dzięki dość dobremu marcowi – też wygląda obiecująco. Nowych działalności było więcej niż przed rokiem. Zanotowaliśmy też znacznie mniej zawieszeń(61 281 w I kw. 2021 wobec 94 861 rok wcześniej). Indeksy mikroprzedsiębiorstw InfoCredit po marcu poszły mocno w górę. Wskaźnik opisujący relację nowych do zamkniętych działalności wzrósł do +10 171 pkt z +7 678, a relację wznowionych do zawieszonych wzrósł do -6 133 pkt z -8 197 pkt. Ostatni miesiąc I kwartału 2021 r. znacznie zmienił obraz mikroprzedsiębiorczości, który rysował się od jesieni ubiegłego roku. Polacy chętniej zakładali nowe działalności, a wznowień było znacznie więcej w ujęciu miesiąc do miesiąca (m/m) i rok do roku (r/r). Zawieszenia pozostały bez większych zmian m/m a licząc r/r znacząco spadły. Co to oznacza? – Marcowe dane są dość optymistyczne, ale trudno tu mówić o zmianie trendu, biorąc pod uwagę okoliczności, czyli trzecią falę epidemii. Z jednej strony – mały biznes na pewno stopniowo przystosowuje się do nowej rzeczywistości. Nie chcę powiedzieć, że ona powszednieje. Przedsiębiorcy coraz bardziej zdają sobie sprawę, że nie będzie już tak jak przed COVIDEM i są coraz bardziej skłonni do podejmowania strategicznych decyzji. Z drugiej strony – widać jeszcze ostrożność. Dlatego w marcu nie zanotowaliśmy jeszcze wielkich zmian na plus, choć trzeba podkreślić, że takiej paniki jak w zeszłym roku w zawieszeniach nie było od 11 miesięcy – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds.rozwoju w InfoCredit. Przypomnijmy – w ubiegłym roku koniec I kwartału przyniósł falę zawieszeń działalności z powodu pierwszych obostrzeń i rosnącej niepewności. W samym marcu 2020 zawieszono 48 624 działalności, a 28 432 tylko w ostatnich 10 dniach. Tymczasem w całym marcu 2021 r. odnotowaliśmy 18 652 zawieszeń. – Pocieszające jest też to, że w całym I kwartale zanotowaliśmy 71 349 nowych działalności wobec 69 517 rok wcześniej. Liczba zamknięć i wznowień jest porównywalna. Zawieszeń jest znacznie mniej niż przed rokiem. I nie jest to efekt wypychania etatowych pracowników na działalność gospodarczą, biorąc pod uwagę ostatnie wstępne dane z rynku pracy. Stopa bezrobocia w marcu wyniosła 6,4 proc. i była nieco niższa niż w lutym. Pełen obraz tego, co dzieje się w mikroprzedsiębiorczości, będziemy mogli jednak uzyskać po II kwartale 2021, gdy dane będą w miarę porównywalne. Będziemy mogli porównać całe 3 miesiące epidemii 2021 z całymi 3 miesięcy epidemii 2020 – dodaje Jerzy Wonka. Jak liczymy Indeks InfoCredit? Wskaźnik InfoCredit powstał, by śledzić trendy w mikroprzedsiębiorczości, alternatywne formy zatrudnienia i samozatrudnienie w chwili, gdy sytuacja na rynku pracy dynamicznie się zmienia. Indeks, który opracowuje najstarsza w Polsce firma analizująca gospodarkę, przyjmuje dodatnią wartość, gdy nowych działalności jest więcej, niż zamknięć. Gdy jest mniej, niż zakończonych – ujemną. W ten sam sposób śledzimy relację wznowionych do zawieszonych działalności. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Biznes obrał taktykę na przeczekanie
Biznes obrał taktykę na przeczekanie Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit W lutym 2021 r. założono 21,3 tys. działalności gospodarczych, zamknięto 13,6 tys. Wznowiono blisko 10 tys. a zawieszono 18,2 tys. W analogicznym okresie ubiegłego roku było to odpowiednio 23,4 tys. (nowe), 13,1 (zamknięte), 11,7 (wznowione) i 19 tys. (zawieszone) – wynika z danych CEDIG. Przewaga zawieszających nad odwieszającymi w lutym 2021 r. nadal spada. Indeks InfoCredit wzrósł z -15 816 pkt po styczniu pkt do -8 197 pkt obecnie. Nowych działalności było o 7678 więcej niż zamykanych. Oznacza to kolejny miesięczny wzrost indeksu, opisującego relację nowych do zakończonych z 6093 pkt po styczniu i z 1306 pkt w grudniu 2020 r. W lutowych danych nie byłoby nic niepokojącego, gdyby nie fakt, że do CEIDG wpływa coraz mniej wniosków (nie licząc tych o drobne zmiany we wpisach). W lutym 2021 r. do CEIDG wpłynęło ich w sumie 63 tys. wobec 67,2 tys. rok wcześniej. Nadal więc jest nie tylko mniej nowych i odwieszanych działalności, ale także zamykanych i zawieszanych. Biznes okopał się i czeka na lepsze czasy. Dotyczy to nie tylko drobnej przedsiębiorczości, ale także firm rejestrowanych w KRS. Doskonale to widać w porównaniu r/r. Tym bardziej, że luty 2020 r., jako punkt odniesienia, był ostatnim miesiącem względnej „normalności” i dość dobrej koniunktury przed wybuchem epidemii. Co dalej? To oczywiście zależy od rozwoju sytuacji, kolejnych obostrzeń i nastrojów konsumentów. Z miesiąca na miesiąc spada liczba wniosków składanych do CEIDG. Podobne zjawisko zaczyna być widoczne widać w rejestrze REGON, gdzie w lutym liczba podmiotów nowo zarejestrowanych spadła o 5,5 proc. do 27 126 licząc m/m (dane GUS). Jeśli chodzi o podmioty gospodarcze ten trend był już widoczny w ubiegłym roku. W 2020 r. zarejestrowano 311,8 tys. podmiotów wobec 355,8 w 2019 r. W II kwartale 2020 r., gdy epidemia się rozkręcała zarejestrowano 64,4 tys. podmiotów wobec 94,4 w analogicznym okresie 2019 r. W IV kwartale, gdy znów się rozkręcała, zarejestrowano 75,9 tys. wobec 78,3 tys. rok wcześniej. Co ciekawe – znacząco spada też liczba upadłości. – To oznacza, że polski biznes zapada w stan letargu. Oswoiliśmy się już z tym, że sytuacja zmienia się błyskawicznie i z dnia na dzień trzeba podejmować nowe decyzje. Nie jesteśmy pewni, czy jutro przyniesie zaostrzenie czy poluzowanie obostrzeń. To nie sprzyja odważnym decyzjom i rejestracji nowych biznesów. I to zarówno w formie działalności, która jest bardzo elastyczna, ale także w otwieraniu nowych podmiotów prawa handlowego. Są oczywiście branże, które skorzystały na technologicznej rewolucji i coraz większym przenikaniu się realnej i wirtualnej rzeczywistości. Ale są też takie, które trwają w letargu. Przyjmując pomoc nie mogą upaść – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju w InfoCredit. W styczniu upadłość ogłosiły 24 firmy. To o 19 proc. mniej licząc m/m i aż o 45 proc. mniej r/r. W IV kwartale 2020 r. upadło 106 podmiotów gospodarczych wobec 159 w analogicznym okresie rok wcześniej. W całym 2020 r. upadło 528 podmiotów wobec 578 rok wcześniej. Jak liczymy Indeks InfoCredit? Wskaźnik InfoCredit powstał, by śledzić trendy w mikroprzedsiębiorczości, alternatywne formy zatrudnienia i samozatrudnienie w chwili, gdy sytuacja na rynku pracy dynamicznie się zmienia. Indeks, który opracowuje najstarsza w Polsce firma analizująca gospodarkę, przyjmuje dodatnią wartość, gdy nowych działalności jest więcej, niż zamknięć. Gdy jest mniej, niż zakończonych – ujemną. W ten sam sposób śledzimy relację wznowionych do zawieszonych działalności. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Coraz więcej kobiet w zarządach
Coraz więcej kobiet w zarządach Czy wiesz, że… Naszą firmę stworzyły kobiety. Do dziś zdecydowana większość naszego zespołu to kobiety. Drogie Panie, serdecznie dziękujemy. Wszystkiego najlepszego w Waszym dniu! Przy okazji życzeń – przedstawiamy udział kobiet w zarządach polskich spółek ogółem i tylko wśród prezesów. Drogie Panie – jest Was coraz więcej. Serdecznie gratulujemy. Dane są przedstawione rok po roku, według stanu na 8 marca od 2017 do 2021 r. Zarządy Prezesi 2017 24,4% 19,2% 2018 24,6% 21,4% 2019 24,7% 21,4% 2020 28,6% 21,9% 2021 29,4% 22,1% Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Coraz mniej wniosków do CEIDG
Coraz mniej wniosków do CEIDG Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit Aktywność mikroprzedsiębiorców nadal spada. W styczniu 2021 r. do CEIDG wpłynęło w sumie 74,7 tys. wniosków wobec 88,04 tys. rok wcześniej. Utrzymuje się więc tendencja, którą zanotowaliśmy w IV kwartale 2020 r. Jest nie tylko mniej nowych i odwieszanych działalności, ale także zamykanych i zawieszanych. W styczniu 2021 r. założono 23,4 tys. działalności gospodarczych, zamknięto 17,74 tys. Wznowiono 8,66 tys. a zawieszono 24,5 tys. Dla porównania – w analogicznym okresie ubiegłego roku było to odpowiednio 27,84 tys. (nowe), 21,76 (zamknięte), 11,24 (wznowione) i 27,2 tys. (zawieszone) – wynika z danych CEDIG. Przewaga zawieszających nad odwieszającymi w styczniu 2021 r. była mniejsza niż w grudniu. Indeks InfoCredit wzrósł z -21 834 pkt do -15 816. Nowych działalności było o 6093 więcej niż zamykanych. Oznacza to spory wzrost indeksu, opisującego relację nowych do zakończonych z 1306 pkt w grudniu. Styczeń tego roku był kolejnym miesiącem, w którym do CEIDG wpływało w sumie mniej wniosków niż rok wcześniej. I to wszystkich, także tych o zamknięcie i zawieszenie działalności. I tak jest już od października 2020 r. – Stajemy się mniej aktywni. Nie tylko jeśli chodzi o nowe działalności, ale także te wznawiane i zamykane. Owszem, nadal zawieszenia zdecydowanie przeważają nad wznowieniami, czy nawet nowymi, ale też było ich mniej niż rok temu. Jednym z powodów jest bez wątpienia sytuacja w gospodarce i kryzys, który bardzo mocno dotknął wiele branż. Trudno oczekiwać, by ktoś otwierał czy wznawiał sezonowo działalność w branży turystycznej czy gastronomicznej na zimę, skoro te były w zawieszeniu – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju firmy analitycznej InfoCredit. Jego zdaniem sytuację komplikuje także niepewność związana z tym, czy epidemia będzie się rozwijać, czy przeciwnie. Na razie początek lutego przyniósł wzrost liczby wniosków, także tych o nowe działalności, ale po kilku dniach sytuacja wróciła do normy. – Trudno się spodziewać, by mikroprzedsiębiorczość w kolejnych tygodniach znów zakwitła. Tym bardziej, że polski rynek pracy wykazał się dużą odpornością na epidemię. Owszem, w grudniu bezrobocie wzrosło, ale tylko do 6,2 proc. z 6,1 proc. w listopadzie. Nieco większy wzrost, według wstępnych danych, zanotowano w styczniu 2021, bo do 6,5 proc. (5,5 proc. rok wcześniej), ale sytuacja nadal nie jest zła. Wielu z nas w niepewnych czasach bardziej ceni sobie etat. Ci, którzy chcieli od nowego roku coś w swoim zawodowym życiu zmienić i spróbować swoich sił jako przedsiębiorcy, mogą zwlekać z odważnymi decyzjami – dodaje Jerzy Wonka. Jak liczymy Indeks InfoCredit? Wskaźnik InfoCredit powstał, by śledzić trendy w mikroprzedsiębiorczości, alternatywne formy zatrudnienia i samozatrudnienie w chwili, gdy sytuacja na rynku pracy dynamicznie się zmienia. Indeks, który opracowuje najstarsza w Polsce firma analizująca gospodarkę, przyjmuje dodatnią wartość, gdy nowych działalności jest więcej, niż zamknięć. Gdy jest mniej, niż zakończonych – ujemną. W ten sam sposób śledzimy relację wznowionych do zawieszonych działalności. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Nowych działalności mniej niż w 2019 r.
Nowych działalności mniej niż w 2019 r. W 2020 r. przybyło mniej działalności niż rok wcześniej W całym 2020 r. założono 262,9 tys. działalności gospodarczych, zamknięto 146,2 tys. Wznowiono 163,3 tys. a zawieszono 250,1. Dla porównania – w analogicznym okresie ubiegłego roku było to odpowiednio 309,9 tys. (nowe), 173,3 (zamknięte), 160,3 (wznowione) i 306,9 tys. (zawieszone) – wynika z danych CEDIG. W grudniu minionego roku założono o 1306 działalności gospodarczych więcej niż zakończono. Indeks InfoCredit zanotował więc spory spadek, ale jego wartość utrzymała się na plusie (w listopadzie 2020 było to + 7263 pkt). W ostatnim miesiącu 2020 r. otwarto 19,8 tys. działalności, zamknięto 18,5 tys. Zawieszających działalność w grudniu 2020 znów było znacznie więcej, niż wznawiających. Indeks InfoCredit pogłębił więc spadek do -21 834 pkt. Jest najniżej od marca 2020 r., gdy przedsiębiorcy pod wpływem niepewności masowo zaczęli składać wnioski o zawieszenie. Takiego niepokoju jak w marcu jednak nie było. Nie było też szturmu na system CEIDG. Ostatnie tygodnie grudnia nie przyniosły ożywienia we wnioskach składanych do CEDG. Co prawda zawieszono aż 29 905 działalności wobec 8 071 wznowionych, ale sytuacja była podobna, jak na koniec 2019 r. Wówczas wznowiono 10 312 działalności, a zawieszono 37 381. Indeks InfoCredit, opisujący relację wznowień do zawieszeń na koniec 2019 r. był wart -27 069 pkt, czyli był dużo niżej, niż po listopadzie 2020. Zwykle na koniec roku notuje się znacznie więcej zawieszeń, niż wznowień. W porównaniu do listopada zanotowaliśmy znaczący wzrost zamknięć działalności gospodarczych. W grudniu 2020 takich wniosków było 18 514 wobec 11 086 miesiąc wcześniej. Nowych działalności było prawie tyle, ile miesiąc wcześniej (19 820 wobec 19 493 w listopadzie 2020). To też efekt sezonowości. Koniec roku sprzyja zawieszeniom i zamknięciom, zwłaszcza przy takiej niepewności i obostrzeniach, jak dziś. – Ostatni kwartał przyniósł znaczący spadek aktywności w składaniu wniosków do CEIDG i to jest jedyny niepokojący sygnał od mikroprzedsiębiorców. Było to widać w każdej z kategorii. W pierwszych trzech kwartałach tego roku Polacy dużo chętniej brali sprawy w swoje ręce. Ci, którzy widzieli swoją szansę, zakładali nowe biznesy, a zamykanych definitywnie było dużo mniej, niż nowych. Ci, którzy nie widzieli szansy, zawieszali lub zamykali swoją działalność. Teraz tkwią w zawieszeniu czekając na lepsze czasy – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju firmy analitycznej InfoCredit. Według Jerzego Wonki druga fala epidemii i wzrost zachorowań na jesieni mogły mieć wpływ na decyzje mikroprzedsiębiorców. Na razie, gdy w wielu branżach obostrzenia są utrzymywane i przedłużane, a przychody znacząco niższe, trudno być optymistą i zakładać bądź odwieszać działalność. Stąd – być może – niższa liczba wniosków niż pod koniec 2019 r. Druga sprawa to dużo lepsza sytuacja na rynku pracy, niż mogłoby się wydawać jeszcze pół roku wcześniej. Stopa bezrobocia rejestrowanego w grudniu wyniosła 6,2 proc. – wynika ze wstępnych danych Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii. Na początku 2020 r. wynosiła 5,5 proc. Załamanie gospodarki nie przyniosło więc znaczącego wzrostu bezrobocia. – Nadal wiele osób uważa, że etat w trudnych, niestabilnych czasach, jest lepszym pomysłem, niż zaczynanie biznesu na własną rękę. To także powód, dla którego wiele osób mogło wstrzymać się z rozpoczęciem działalności w ostatnim kwartale 2020 r. – dodaje Jerzy Wonka. Jak liczymy Indeks InfoCredit? Wskaźnik InfoCredit powstał, by śledzić trendy w mikroprzedsiębiorczości, alternatywne formy zatrudnienia i samozatrudnienie w chwili, gdy sytuacja na rynku pracy dynamicznie się zmienia. Indeks, który opracowuje najstarsza w Polsce firma analizująca gospodarkę, przyjmuje dodatnią wartość, gdy nowych działalności jest więcej, niż zamknięć. Gdy jest mniej, niż zakończonych – ujemną. W ten sam sposób śledzimy relację wznowionych do zawieszonych działalności. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Ruch w CEIDG nieco osłabł
Ruch w CEIDG nieco osłabł Indeks mikroprzedsiębiorstw InfoCredit W listopadzie tego roku założono o 7263 działalności gospodarczych więcej niż zakończono. Indeks InfoCredit utrzymuje się na sporym plusie, ale jest niżej niż w listopadzie 2019 (wówczas +9217 pkt). Wynika to z tego, że od września 2020 r. liczba nowych działalności miesięcznie nieznacznie spada. Liczba zamykanych od września utrzymuje się stale powyżej 12 tys. miesięcznie. Zawieszających działalność w listopadzie 2020 było znacznie więcej niż wznawiających. Indeks InfoCredit pogłębił więc spadek do -18 118 pkt. Jest też niżej niż w listopadzie 2019 (wówczas -14 084). Ogółem jednak, porównując 11 miesięcy tego roku do analogicznego okresu 2019 r., nie dzieje się nic niepokojącego. Od stycznia do listopada 2020 założono 243 100 działalności, zamknięto 127 658. Wznowiono 155 190, a zawieszono 250 118. Dla porównania – w analogicznym okresie ubiegłego roku było to odpowiednio 290 314 (nowe), 149 534 (zamknięte), 149 979 (wznowione) i 269 473 (zawieszone) – wynika z danych CEDIG. Im bliżej końca roku, tym mniejszy ruch w CEIDG. Mogłyby się wydawać, że to co miało się wydarzyć w obecnym – bardzo zmiennym roku dla gospodarki – już się wydarzyło. – Z ostatecznymi wnioskami warto jednak się wstrzymać do końca grudnia. Wtedy z reguły znacząco, sezonowo rośnie liczba zamykanych i zawieszanych działalności. Dziś, po 11 miesiącach tego roku wydaje się, że sytuacja zaczyna się stabilizować. Nie sądzę jednak, że tym roku poprawimy wynik z 2019 r., jeśli chodzi o nowe działalności. Wtedy było ich prawie 310 tys. – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju firmy analitycznej InfoCredit. Ten rok dla przedsiębiorców jest bardzo trudny. Szczególnie tych najmniejszych. Koniec marca przyniósł skokowy wzrost zawieszanych działalności gospodarczych pod wpływem impulsu i niepewności. Kolejne to stopniowy wzrost zainteresowania tą formą aktywności gospodarczej. Aż do września. Teraz dane z 2019 r. i 2020 r. stają się coraz bardziej porównywalne. Czy to oznacza powrót do normalności? – Teraz, w październiku i w listopadzie, widzimy stabilizację, po półrocznych wahaniach. Koniec I kwartału i tzw. panika wśród mikroprzedsiębiorców to było jednorazowe zjawisko. Później, do końca III kwartału, widzieliśmy wzrost zainteresowania jednoosobową działalnością gospodarczą, aż do rekordowych wartości wszech czasów. Nie do końca był to efekt tego, że coraz bardziej cenimy sobie niezależność i mamy pomysł na biznes. Dla pracodawców i zleceniodawców to bardzo wygodna forma wynagradzania współpracowników i poddostawców usług. Dużo wygodniejsza niż na przykład etat czy umowa cywilnoprawna. Szczególnie w czasach, kiedy trzeba pilnować kosztów – dodaje Jerzy Wonka. Jak liczymy Indeks InfoCredit? Wskaźnik InfoCredit powstał, by śledzić trendy w mikroprzedsiębiorczości, alternatywne formy zatrudnienia i samozatrudnienie w chwili, gdy sytuacja na rynku pracy dynamicznie się zmienia. Indeks, który opracowuje najstarsza w Polsce firma analizująca gospodarkę, przyjmuje dodatnią wartość gdy nowych działalności jest więcej niż zamknięć. Gdy jest mniej niż zakończonych – ujemną. W ten sam sposób śledzimy relację wznowionych do zawieszonych działalności. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Ankieta: SpK o CIT
Ankieta: SpK o CIT 97% ankietowanych przedsiębiorców-współwłaścicieli spółek komandytowych uważa, że podatek CIT zmniejszy ich skłonność do inwestycji. 86,5% twierdzi, że CIT wpłynie na zmniejszenie skłonności do zatrudnienia. 94,5% jest zdania, że w wyniku nowego podatku spadnie konkurencyjność spółek komandytowych. 65,75% rozważa zmianę formy działalności w wyniku zmian prawnych, a 27,75% zamknięcie biznesu. – wynika z ankiety przeprowadzonej w październiku przez InfoCredit we współpracy z CRIDO, oraz Związkiem Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP). Przedsiębiorcy i współwłaściciele spółek komandytowych jednoznacznie ocenili wpływ wprowadzenia podatku CIT na przyszłość ich biznesów. Wyniki ankiety potwierdzają wnioski z przedstawionych w październiku raportów CRIDO, ZPP i InfoCredit „SPK w Polsce – analiza danych” oraz „Opodatkowanie spółek komandytowych w Europie”. – Zmianami najbardziej zaniepokojeni są polskie, małe, rodzinne spółki. To one zdecydowanie przeważały w ankiecie, odpowiadały najchętniej i najszybciej. Ponad 87% wypełnionych ankiet pochodziło ze spółek zatrudniających do 49 osób – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit. Zdecydowana większość ankietowanych, bo aż 97%, jest zdania, że podatek obniży ich skłonność do inwestycji. Tylko 2,75% twierdzi, że nie będzie miał wpływu, a 0,25%, że inwestycje wzrosną. 86,5% twierdzi, że CIT wpłynie na zmniejszenie skłonności do zatrudnienia (0,25% zwiększenie, 13,25% bez wpływu). 94,5% jest zdania, że po wprowadzeniu podwójnego opodatkowania konkurencyjność ich spółek spadnie (wzrost konkurencyjności 1,25%, bez wpływu 4,25%). Przedsiębiorcy uważają, że dalsze prowadzenie ich biznesu w formie spółki komandytowej po wprowadzeniu CIT przestaje mieć rację bytu. Aż 65,75% rozważa zmianę formy działalności gospodarczej, a 27,75% zamknięcie spółki. Tylko 6,5% odpowiedziało, że CIT nic nie zmieni. – Wbrew deklaracjom MF, wyniki ankiety pokazały to, co już wcześniej wynikało z opracowanych przez nas raportów. Druzgocąca większość przedsiębiorców, szczególnie małych, zdecydowanie negatywnie oceniła pomysł opodatkowania spółek komandytowych CIT. Pozostaje mieć nadzieję, że Senat usłyszy głos polskich przedsiębiorców oraz organizacji je reprezentujących i w konsekwencji tak złe przepisy nie zostaną uchwalone. Tym bardziej, że dzieje się to w momencie pełzającego lockdownu i wielu innych problemów, z którymi muszą się mierzyć firmy. W takich okolicznościach zniechęcanie przedsiębiorców do walki o swoje biznesy jest działaniem bardzo szkodliwym dla gospodarki – komentuje Mateusz Stańczyk, partner w zespole doradztwa podatkowego w CRIDO. – Wyniki ankiety potwierdzają nasze przypuszczenia – opodatkowanie CITem spółek komandytowych to potężny cios w inwestycje i zatrudnienie. Co więcej, zbiega się on w czasie z kryzysem wywołanym epidemią koronawirusa, w trakcie którego skłonność przedsiębiorców do inwestowania i tak spadła do rekordowo niskiego poziomu. Trudno zrozumieć determinację prawodawcy w forsowaniu tego rozwiązania. Nie doprowadzi ono do ograniczenia nadużyć podatkowych, bo to nie spółki komandytowe stanowią w tym zakresie problem – nie tylko wykazaliśmy to w dotychczas opublikowanych raportach, lecz przyznało to również samo MF. Według informacji udzielonych przez resort, fiskus jedynie sześć razy podważył schematy podatkowe wykorzystujące spółki komandytowe. Jednym skutkiem tej złej regulacji może być utrudnienie wyjścia z kryzysu spowodowanego COVID-19 oraz praktyczne wyeliminowanie spółek komandytowych z polskiego krajobrazu gospodarczego – twierdzi Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP. O ankiecie Ankieta została przeprowadzana w od 16 do 30 października w formie elektronicznej. Pytania wysłaliśmy do spółek komandytowych zarejestrowanych w Polsce i ujętych w bazie InfoCredit. Otrzymaliśmy 400 odpowiedzi. Najbardziej aktywny był mikro i mały biznes. 189 odpowiedzi pochodziło ze spółek zatrudniających do 9 osób (47,25 proc.), 160 ze spółek zatrudniających od 10 do 49 osób (40 proc.). Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
InfoCredit wspiera film „Zaginione Urzecze”
InfoCredit wspiera film „Zaginione Urzecze” InfoCredit został oficjalnym partnerem oraz sponsorem filmu „Zaginione Urzecze”. To pierwszy dokument, który opowiada o krainie rozciągającej się niegdyś wzdłuż Wisły od warszawskiej Saskiej Kępy po ujście Pilicy. Reżyser Adam Rogala i operator Wiktor Strumiłło zaangażowali własny kapitał, by opowiedzieć historię o dawnym spichlerzu Warszawy, ludziach, którzy stolicę żywili i przyczynili się do jej gospodarczego rozwoju. O Urzeczu, po uregulowaniu Wisły, dziś mało kto już pamięta. Tylko nieliczni wspominają tę krainę jako mlekiem i miodem płynącą, na której zgodnie gospodarowała lokalna społeczność – olędrzy, polesiacy i oryle, czyli wiślani flisacy. Rozwój Urzecza zawdzięczamy olędrom – przybyszom idącym w górę Wisły z północnej Polski, którzy tam z kolei dotarli z Fryzji i Niderlandów. Byli wolnymi rolnikami. Dzierżawili nieużytki, tereny zalewane niekiedy kilka razy w roku przez Wisłę̨. To im zawdzięczamy sprowadzenie na Urzecze malin, truskawek, agrestu czy porzeczek. Dzięki technologii, którą przywieźli nad Wisłę, ich plony były wielokrotnie wyższe niż uzyskiwane przez pańszczyźnianych chłopów. Wprowadzili też nowe technologie budowania, by zminimalizować skutki powodzi. Olędrzy świadomie osiedlili się na południe od Saskiej Kępy, by było im lżej pływać z ładunkiem do Warszawy. Historia nie obeszła się łaskawie z olędrami. Zostali wypędzeni z Polski tuż po II wojnie światowej. – Zdecydowaliśmy się wesprzeć film jako pierwszy sponsor i partner, bo urzekła nas ta historia. Wspólnie z Adamem Rogalą i Wiktorem Strumiłło chcemy ocalić Urzecze od zapomnienia. W InfoCredit podzielamy wartości wiślanych gospodarzy sprzed lat. To przedsiębiorczość, innowacyjność, specjalistyczna wiedza, a przede wszystkim wolność i tolerancja. Olędrzy byli wolnymi ludźmi, zarobione pieniądze inwestowali, otaczali się książkami – mówi Iwona Surdykowska-Huk, właścicielka InfoCredit. I dodaje, że zwłaszcza dziś, gdy jesteśmy pochłonięci codziennymi sprawami, warto przypominać historie będące źródłem inspiracji, nadziei i motywacji do działania. – Urzecze wiele zawdzięcza olędrom. Miejscowi gospodarze uczyli się od nich sztuki uprawiania – ziemi i rzemiosła. Meliorowania mokradeł i wykorzystywania nanoszonych przez Wisłę żyznych madów tak by pola rodziły wysokie plony. W dziedzinie rzemiosła olędrzy dzielili się z rdzenną ludnością Mazowsza choćby sztuką wytwarzania beczek. Byli wzorem pracowitości. Taki gospodarz nawet w czasie pogawędki z sąsiadem pracował – przycinał krzewy czy naprawiał narzędzia. Zafascynowała mnie ich wytrwałość i nieustępliwość. Przecież bywało, że nawiedzające Urzecze powodzie zabierały gospodarzowi cały majątek, bo dom i zabudowania wraz dobytkiem porywała Wisła. A oni pomimo to mieli siłę zacząć życie od zera – mówi reżyser Adam Rogala. Wiktor Strumiłło, operator filmu, podkreśla, że sąsiedztwo spławnej rzeki sprzyjało olędrom: – W wiślanej epoce przedwałowej nie było dróg, którymi w łatwy sposób można było się dostać do rynków zbytu. Do Warszawy łatwiej było więc dotrzeć Wisłą, która stała się ówczesną autostradą. Pływali po niej flisacy, których można porównać do kierowców TIR-ów. Urzecze stało się spichlerzem dla Warszawy, płynęły do niej zboże, warzywa, owoce. Dorodne i po prostu pyszne. Ale także budulec na potrzeby rozwijającego się miasta – kamień, żwir i piasek. Bardziej wytrwali z olędrów płynęli z towarami nawet do Gdańska. Stamtąd przywozili wyposażenie domów – meble, sprzęty takie jak na przykład urządzenia do mielenia i parzenia kawy, nieznane ich sąsiadom. Twórcy „Urzecza” planują szerszą dystrybucję filmu, przygotowanie angielskiej i niderlandzkiej wersji oraz prezentację na festiwalach polskich i międzynarodowych. Zachęcamy naszych partnerów i klientów do wparcia tej inicjatywy. Razem możemy ocalić piękną historię. O filmie „Zaginione Urzecze”, prod. 2020. Reżyseria Adam Rogala, zdjęcia Wiktor Strumiłło, muzyka „KAPELA ZE WSI WARSZAWA”, laureat Fryderyka 2018 za projekt muzyczny RE:AKCJA MAZOWIECKA. Mecenas filmu: InfoCredit Teaser: https://www.youtube.com/watch?v=bpx3cqVyvGo&feature=youtu.be Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl
Informacja prasowa
Informacja prasowa Spółki komandytowe w Europie a CIT Wbrew twierdzeniom Ministerstwa Finansów w większości analizowanych krajów w Europie spółki komandytowe (lub o zbliżonym charakterze) są spółkami transparentnymi podatkowo. Opodatkowanie spółek komandytowych w innych europejskich krajach nie ma związku ze wzmożoną w ostatnich latach walką z unikaniem opodatkowania. Większość racjonalnie działających firm zmieni formę prowadzenia działalności na formę zapewniającą obecny poziom opodatkowania a firmy zagraniczne będą płaciły tyle co do tej pory. Budżet państwa niewiele zyska, stracą polscy przedsiębiorcy zajęci walką o przetrwanie w czasach pandemii – wynika z raportu CRIDO, ZPP i InfoCredit „Opodatkowanie spółek komandytowych w Europie”. Autorzy raportu przyjrzeli się opodatkowaniu spółek komandytowych w 16 krajach Europy. W większości przeanalizowanych państw spółki komandytowe są transparentne podatkowo (nieopodatkowane CIT). Są wśród nich: Austria, Dania, Finlandia, Irlandia, Malta, Niemcy, Szwecja czy Wielka Brytania. W pozostałych krajach opodatkowanie CIT spółki komandytowej wynika z przyjętego historycznie systemu prawa. Co istotne, żaden spośród analizowanych krajów nie wprowadził opodatkowania spółek komandytowych w ciągu ostatnich 5 lat. Świadczy to o tym, że w żadnym z tych krajów opodatkowanie spółek komandytowych nie ma związku ze wzmożoną w ostatnich latach walką z unikaniem opodatkowania. Wśród spółek komandytowych poddanych opodatkowaniu, we Francji i Czechach dochód przypadający na komplementariusza w dalszym ciągu nie podlega opodatkowaniu na poziomie spółki komandytowej (w przeciwieństwie do założeń polskiej nowelizacji). W żadnym z badanych krajów nie występują różnice w opodatkowaniu wspólników ze względu na stopień powiązań między nimi (tj. posiadanie udziałów w spółce będącej komplementariuszem przez komandytariuszy). Polskie, małe, rodzinne biznesy będą płaciły więcej niż ich odpowiednicy w Niemczech W sytuacji wprowadzenia podwójnego opodatkowania spółek komandytowych w Polsce, w porównaniu do warunków funkcjonowania spółek komandytowych w Niemczech, istotnemu pogorszeniu ulegnie sytuacja polskich, małych, rodzinnych spółek osiągających roczne dochody nie przekraczające ok. 230 000 zł. Pomimo skorzystania z preferencyjnej, 9% stawki CIT przez polskie SPK, poziom opodatkowania polskich wspólników będzie wyższy niż analogiczne opodatkowanie wspólników niemieckich spółek komandytowych pomimo objęcia ich progresywnym opodatkowaniem. Ta sytuacja dotknie co najmniej 13 tys. spółek komandytowych w Polsce. Budżet państwa niewiele zyska Ze względu na przepisy unijne i prawo międzynarodowe opodatkowanie CIT spółek komandytowych nie zagrozi pozycji konkurencyjnej tego rodzaju spółek z zagranicznym kapitałem w Polsce. W dalszym ciągu będą płaciły podatek na tym samym poziomie (tj. 19%). Natomiast polscy przedsiębiorcy chcąc utrzymać swoją pozycję konkurencyjną wybiorą alternatywną formę prowadzenia działalności gospodarczej. Część z nich dokona przekształcenia w spółkę jawną lub partnerską. Tym samym będą zmuszeni poświęcić bezpieczeństwo swoje i rodzin, aby utrzymać dotychczasowy poziom opodatkowania i konkurencyjności. Inni (głównie większe podmioty) będą prowadzić działalność za pośrednictwem sp. z o.o. w oparciu o struktury holdingowe. W konsekwencji efekt dla budżetu państwa będzie minimalny, ponieważ chroniąc swoją pozycję konkurencyjną polskie spółki będą się ratować zmianą struktury. Struktura spółek w Polsce i w Niemczech W latach 2010-2019 lawinowo rosła liczba nowych spółek w Polsce. Najwięcej (176,7 tys.) powstało sp. z o.o., które stanowiły w 2019 roku 83% wszystkich spółek w Polsce. Jest ich aż 429,1 tys. w porównaniu do 40,6 tys. spółek komandytowych, które stanowią zaledwie 7% wszystkich spółek w Polsce. W Niemczech ten odsetek jest ponad dwukrotnie wyższy i wynosi 15%. Pomimo więc znacznego przyrostu spółek komandytowych w ostatnich latach, choćby ze względu na ograniczenie ryzyka biznesowego dla przedsiębiorców, pozostajemy pod tym względem daleko za zachodnim sąsiadem. – Widzimy inne alternatywne rozwiązania, które mogłyby pomóc osiągnąć cel ograniczenia ryzyka nieopodatkowanego transferu dochodu spółek komandytowych za granicę, np. poprzez nałożenie na spółkę komandytową obowiązków płatnika. W takiej sytuacji spółka komandytowa mająca zagranicznych wspólników – działająca jako płatnik – byłaby zobowiązana odprowadzić podatek od dochodu spółki komandytowej do polskiego urzędu. Taki alternatywny scenariusz ochroniłby polskich przedsiębiorców przed wzrostem opodatkowania zachowując ich pozycję konkurencyjną w stosunku do zagranicznych podmiotów – komentuje Mateusz Stańczyk, partner w zespole doradztwa podatkowego w CRIDO. – To, że spółki komandytowe nie są wykorzystywane na potrzeby międzynarodowej optymalizacji podatkowej, udowodnił już raport opublikowany na początku października. Później potwierdziła to również odpowiedź Ministerstwa Finansów na wystosowany w tej sprawie przez ZPP wniosek o udzielenie informacji publicznej. Najnowszy raport wskazuje dodatkowo, że generalnie spółki komandytowe są w Europie raczej transparentne podatkowo. Regulacje odwrotne, tj. obejmujące spółki komandytowe CIT, to efekt raczej przyjętego historycznie podejścia, niż zintensyfikowanych działań na rzecz uszczelniania systemu. Okazuje się zatem, że argumentacja wykorzystywana przez Ministerstwo Finansów w uzasadnieniu do projektu ustawy nie znajduje oparcia w rzeczywistości. Jedynym skutkiem opodatkowania spółek komandytowych CIT będzie pogorszenie pozycji konkurencyjnej polskich przedsiębiorców, którzy będą obciążeni w wyższym stopniu, niż ich zagraniczni odpowiednicy – twierdzi Jakub Bińkowski, dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji ZPP. – Przedsiębiorcy, prowadzący działalność w formie spółek komandytowych, są mocno zaniepokojeni zmianami podatkowymi. Tym bardziej, że koniunktura osłabła, a ich koszty, związane z choćby przestawieniem się na bezpieczny tryb pracy i inwestycje w nowe technologie komunikacji, rosną. Do końca tego miesiąca zbieramy ich opinie w formie ankiety. Odzew jest spory. Pierwsze odpowiedzi zaczynały do nas spływać już 10 minut po wysłaniu pytań – mówi Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit. O raporcie Raport odnosi się do podmiotów, które kwalifikują się jako spółki komandytowe lub są z nimi porównywalne (tj. spółki, w których występują wspólnicy o różnym statusie w zakresie odpowiedzialności gospodarczej komplementariusze i komandytariusze. Analizie poddano przepisy w 17 krajach, w tym 16 europejskich (Austria, Belgia, Chorwacja, Czechy, Dania, Finlandia, Francja, Grecja, Holandii, Irlandia, Malta, Niemcy, Rumunia, Szwecja, Węgry, Wielka Brytania) i w Izraelu. Wspólny raport został przygotowany na podstawie informacji uzyskanych z sieci Taxand oraz bazy danych InfoCredit oraz publicznie dostępnych danych, w tym GUS. Analiza stanowi kontynuację pierwszego raportu dotyczącego opodatkowania spółek komandytowych przygotowanego przez Crido we współpracy z InfoCredit i ZPP. Poprzedni artykułNastępny artykuł Potrzebujesz wyceny lub zamówienia? Napisz do nas bok@inocredit.pl