Polska to żywnościowy potentat, ale okazuje się, że i nasz rynek wymaga uzupełnienia importem. Jeśli chodzi o owoce i warzywa to najchętniej sięgamy po hiszpańskie. Ryby – norweskie. Mięso i nabiał najczęściej importujemy z Niemiec. Słodycze także – wynika z danych InfoCredit, partnera serwisu Strefa Wystawcy.

W ubiegłym roku Polska wypracowała nadwyżkę w handlu zagranicznym po raz pierwszy w tym stuleciu. Wyniosła ona wówczas 15,5 mld zł. W tym roku ten trend jest kontynuowany. Według GUS nadwyżka w handlu zagranicznym w okresie styczeń-marzec 2016 wyniosła 8 mld 319 mln zł. O tym, że jednym z naszych hitów eksportowych jest żywność, napisano już wiele. Dlatego postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda import żywności do Polski i skąd najchętniej ją sprowadzamy. Dane do analizy serwisowi Strefa Wystawcy dostarczyła firma InfoCredit, zajmująca się zbieraniem, dostarczaniem i analizą danych gospodarczych. Pochodzą m.in. z baz DESA/UNSD oraz United Nations Comtrade i GUS.

Polska najchętniej importuje ryby, mięso i owoce (w 2015 r. odpowiednio za 1,64 mld USD, 1,52 mld USD i 1,48 mld USD). Kolejne pozycje to nabiał słodycze i warzywa (881, 814 i 673 mln USD). Główni partnerzy handlowi Polski w imporcie to oczywiście Hiszpania (owoce i warzywa), Niemcy (mięso, nabiał i słodycze), Norwegia (ryby).

W 2015 r. do Polski najwięcej owoców sprowadzono z Hiszpanii – łącznie za 306,5 mln USD. Hiszpania w tym rankingu zachowuje pozycję lidera, choć import owoców w ostatnich latach wyraźnie spada – w 2014 r. był wart  373 mln USD, a w 2013 r. 405,3 mln USD. Z Niemiec sprowadziliśmy owoce za 154 mln USD (wyraźny trend wzrostowy - w 2013 r. było to 118,8 mln USD, a w 2014 r. 135,5 mln USD). Na trzecim miejscu jest Ekwador, po spadku z drugiego po 2014 r. W 2015 r. sprowadziliśmy z tego kraju owoce za 151 mln USD. 4. miejsce zajmują Włochy (120 mln USD w 2015 r., spadek ze 151,8 mln USD dwa lata wcześniej). Za granicą kupujemy oczywiście głównie to, co u nas nie rośnie lub rośnie słabo – cytrusy (wartość importu w 2015 r. to 356,3 mln USD), banany (268 mln USD) i winogrona (168,8 mln USD).

Hiszpania nadal jest też głównym rynkiem dla polskich importerów warzyw, choć i tu w ostatnich trzech latach obroty spadają – o 17 proc., do 208,6 mln USD w 2015 r. Pozycja Hiszpanii jest jednak niezagrożona. Z Niemiec, które zajmują obecnie drugie miejsce w tym rankingu, sprowadziliśmy w ubiegłym roku warzywa za 111,5 mln USD, a z Holandii za 103,4 mln USD. Warto dodać, że wcześniej to Holandia zajmowała drugie miejsce. Dopiero na 4. miejscu są Włochy (import warzyw w minionym roku był wart 53,9 mln USD. Zdecydowanym numerem 1 na polskiej liście życzeń wśród warzyw są pomidory. W 2015 r. sprowadziliśmy ich za 175 mld USD.

Polska jest potęgą jeśli chodzi o produkcję nabiału, ale nasz rynek też wymaga uzupełnień. Najchętniej za granicą kupujemy sery (w 2015 r. za 287,8 mln USD) oraz skondensowane mleko i śmietanę (262,2 mln USD). Pozostałe grupy towarów są daleko w tyle. I tu niespodzianka. Naszym głównym partnerem handlowym w imporcie wcale nie są Francja czy Włochy. Najwięcej nabiału sprowadzamy z Niemiec (za 291,2 mln USD, a w 2013 r. nawet za 377,7 mln USD). Francja jest dopiero na 5. miejscu tego rankingu (import wart 52 mln USD), a Włochy na 7. (44,6 mln USD). Na podium są Irlandia i Holandia, 4. miejsce zajmuje Litwa.

Jeśli chodzi o mięso w imporcie zdecydowanie przeważa wieprzowina. W 2015 r. sprowadzono jej do Polski aż za 1,34 mld USD. Wspominaliśmy już, że mięso najczęściej przyjeżdża do Polski z Niemiec (wartość importu w 2015 r. 422,5 mln USD), Belgii (327 mln USD) i z Danii (208,5 mln USD). Natomiast rybnym potentatem w handlu z Polską jest Norwegia. W ubiegłym roku sprowadziliśmy stamtąd ryby za 742,4 mln USD. Daleko za Norwegami są Szwecja i Chiny (odpowiednio 134 i 112,7 mln USD). Ogółem najwięcej importujemy świeżych ryb (w 2015 r. za 820 mln USD) i filetów (561,5 mln USD).

Na koniec deser. Jeśli chodzi o słodycze zdecydowanie najbardziej smakuje nam importowana czekolada. W 2015 r. sprowadziliśmy jej za 635,8 mln USD. Główny kierunek importu? Znów Niemcy (wartość 355,3 mln USD). Włochy są na drugim miejscu, ale daleko za naszymi zachodnimi sąsiadami (77,4 mln USD).

- Warto zwrócić uwagę, że w ciągu ostatnich trzech lat zaszły spore zmiany na rynku walutowym. Złoty znacząco osłabł do dolara, co może być widoczne w statystykach, zwłaszcza w obrotach z naszymi głównymi partnerami handlowymi. Na koniec 2013 r. dolar kosztował 3 zł. Na koniec 2015 r. już 3,92 zł. Euro też było droższe, choć nie wzrosło w stosunku do złotego tak znacząco. Osłabienie złotego faworyzowało raczej eksporterów i niż importerów. Nasze produkty za granicą stały się bardziej atrakcyjne, z kolei importerzy mieli drożej.

Więcej naszych analiz i statystyk znajdą Państwo w serwisie Strefa Wystawcy: https://swdb.mtp24.pl/pl/

Copyright by InfoCredit. Design by TWINS STUDIO

Wykorzystujemy technologię plików cookies. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowanie na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Korzystając z witryny InfoCredit wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Więcej informacji w Polityce prywatności.Zamknij komunikat